FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Stało się coś niesłychanego. Na Islandii temperatura skoczyła do 27 stopni

Kiedy u nas jest przeszywająco zimno, to na Islandii ma miejsce jedno z najbardziej niesamowitych wydarzeń w dziejach meteorologii. Temperatura skoczyła aż do 27 stopni. Zupełnie, jakby było lato. Dlaczego tak się stało?

Czarnymi kólkami oznaczona została Islandia i Polska. Widoczne są anomalie temperatury. Fot. climatereanalyzer.org
Czarnymi kólkami oznaczona została Islandia i Polska. Widoczne są anomalie temperatury. Fot. climatereanalyzer.org

Choć może zabrzmi to dziwacznie, to żeby uniknąć przenikliwego chłodu panującego obecnie w Polsce, warto wybrać się na Islandię. Ten, kto myśli, że jest tam teraz znacznie zimniej niż u nas, jest w dużym błędzie.

W czwartek (15.05) można było się tam poczuć, jakby panowało lato. To zasługa temperatury, która w miejscowości Egilsstaðir, we wschodniej części wyspy, sięgnęła aż 26,6 stopnia. Nie tylko mieszkańcy, ale też meteorolodzy, przecierali oczy ze zdziwienia.

Nigdy wcześniej w maju temperatura ani w tym mieście, ani też w całej Islandii, nie była tak wysoka. Co więcej, rzadko kiedy tak gorąco jest w pełni lata, a co dopiero w maju. Jeszcze kilka dni temu noce i ranki przynosiły mróz.

W czwartek w tym samym czasie, gdy w Polsce temperatura była poniżej normy (kolor niebieski), to na Islandii oscylowała znacząco powyżej normy (kolor brązowy). Fot. wxcharts.com

Od razu wyjaśniamy, że termometr na miejscowej stacji meteorologicznej wcale nie uległ uszkodzeniu. Temperatura poszybowała za sprawą napływu bardzo łagodnej masy powietrza podzwrotnikowego aż znad Karaibów.

Podobnie jak podczas wiatru halnego

Egilsstaðir położony jest w specyficznym miejscu, u stóp gór, dzięki którym panuje tam mikroklimat. Gdy wieje z południa powietrze unosi się nad szczytami, skrapla się i opada w kierunku miejscowości, jednocześnie osuszając się i ogrzewając.

To typowe zachowanie wiatru fenowego, który w Polsce znany jest pod nazwą wiatru halnego. Potrafi on nawet w środku zimy podnieść temperaturę na południowych krańcach naszego kraju nawet do 20 stopni w cieniu.

Gdy na Islandii notowano rekord ciepła dla tego okresu w roku wilgotność spadła poniżej 30 procent, a więc było bardzo sucho. Biorąc pod uwagę, że niebo się rozpogodziło, można się było poczuć, jakby panowały wakacje. Nikt z pewnością na tą anomalię nie narzekał.

Równie niezwykły rekord padł też w listopadzie ubiegłego roku. W miejscowości Ólafsfjörður było aż 23 stopnie. Co bardziej niezwykłe, po pierwsze stało się to w środku nocy, a po drugie wioska ta położona jest na północnym wybrzeżu wyspy, blisko koła polarnego.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Icelandic Met Office.

prognoza polsat news