Stabilne i rozległe wyże baryczne od ponad pół roku rządzą pogodą nad Europą. Zimą zapewniały nam łagodne powietrze, które znacznie częściej niż zwykle napływało z zachodu i południa, jednocześnie blokując docieranie mokrych niżów.
Z tego właśnie powodu od miesięcy nasila się susza, której na wiosnę zaczęły towarzyszyć przymrozki. Chociaż o tej porze roku nie są one niczym niezwykłym, to jednak od lat nie utrzymywały się aż tak długo i przy tym nie były aż tak silne.
Nawet 11 stopni mrozu przy gruncie
Ostatnie noce i wczesne poranki przynosiły spadki temperatury na wysokości 2 metrów nad powierzchnią ziemi do minus 8 stopni, a przy gruncie nawet do minus 11 stopni. Poniżej zera było na przeważającym obszarze kraju.
Anomalie temperatury we wtorek o poranku. Niebieski kolor oznacza temperaturę poniżej normy. Fot. wxcharts.comWszystko wskazuje na to, że największe przymrozki wciąż są jeszcze przed nami. Spodziewamy się ich podczas tzw. zimnych ogrodników i zimnej Zośki, czyli między 12 a 15 maja. Jednak również później przymrozki nie odpuszczą. Poniżej zera może być nawet do poranka 19 maja.
Na wysokości 2 metrów temperatura może miejscami spadać do minus 5 stopni, a przy gruncie do minus 10 stopni. Największych przymrozków spodziewamy się na północy i północnym wschodzie, ale ryzyko obejmuje niemal całą Polskę.
Wyże na północy, niże na wschodzie
Utrzymuje się blokada cyrkulacji, która jest związana z lokalizacją ośrodków barycznych. Pogodne wyże zalegają nas krajami basenu Morza Bałtyckiego i Północnego, zaś niże nad europejską częścią Rosji. Wspólnymi siłami ściągają one nad Polskę zimne powietrze aż znad Arktyki.
W nadchodzącym tygodniu rozmieszczenie tych układów będzie się nieznacznie zmieniać, jednak w dalszym ciągu będzie ono sprzyjać napływowi mas z północy. Dlatego po przymrozkowych porankach będą nadchodzić chłodne popołudnia, zwłaszcza tam, gdzie dodatkowo będzie się chmurzyć i padać.
Uprawy zagrożone, ceny będą rosnąć
Niewielkie, krótkotrwałe przymrozki nie spowodowałyby większego zagrożenia dla upraw. Jednak te utrzymają się nadzwyczaj długo, praktycznie codziennie i nadal nie będą odpuszczać. To oznacza, że w zagrożeniu znajdą się nie tylko te najbardziej wrażliwe uprawy, ale też te bardziej wytrzymałe.
Na forach rolniczych i sadowniczych pojawiają się dramatyczne wpisy. Wynika z nich, że w niektórych regionach kraju, zwłaszcza na północy, wschodzie i w centrum, straty w uprawach truskawek i malin mogą sięgać nawet 70-80 procent. Duże straty będą też w śliwkach.

Takiego lata w Polsce jeszcze nie było. Przepowiednia zaczyna się sprawdzać
Jednak nie tylko przymrozki wyniszczają uprawy, ale też pogłębiająca się susza. Z powodu braku opadów gleba staje się twarda jak beton i nie przyjmuje nawet niewielkich ilości deszczówki, nie mówiąc już o opadach burzowych, które natychmiast spływają do cieków wodnych, nie zasilając gleby i upraw.
Nie mamy dobrych wieści, ponieważ nie dość, że przymrozki utrzymają się przez większą część maja, to jeszcze opady będą nadal niewystarczające, szczególnie na zachodzie i północy kraju, gdzie w perspektywie tygodnia spadnie najwyżej do 5 litrów wody na metr kwadratowy, a miejscami ani jedna kropla.
Nadzieja w odpuszczeniu blokady cyrkulacji atlantyckiej i powrocie mokrych niżów z zachodu nad Polskę. Póki co w prognozach długoterminowych tego nie widać co najmniej do końca maja. Oby się to zmieniło.
Źródło: TwojaPogoda.pl


