Z roku na rok przybywa zachorowań na boreliozę i zapalenie mózgu przenoszone przez kleszcze. Sytuacja nie poprawi się, ponieważ wraz ze wzrostem średnich temperatur powietrza do Polski docierają kolejne, coraz groźniejsze odmiany tych pajęczaków.
Hyalomma dotarły do nas z południa Europy
Kleszcze Hyalomma to jedne z największych przedstawicieli swojego rodzaju, osiągające rozmiary nawet do 2 cm długości z rozłożonymi odnóżami. Ich charakterystyczny wygląd, z pasiastymi odnóżami i masywnym ciałem, sprawia, że są łatwe do rozpoznania. Występują głównie w ciepłych regionach, takich jak Afryka, Azja czy południowa Europa, ale zmiany klimatyczne sprzyjają ich rozprzestrzenianiu się na nowe obszary.
Te olbrzymie kleszcze są nie tylko imponujące rozmiarem, ale też wyjątkowo aktywne. W przeciwieństwie do innych gatunków, Hyalomma potrafią polować na swoje ofiary, poruszając się szybko i wyczuwając ruch czy ciepło z dużej odległości. Ich ugryzienie może być bolesne, a dodatkowo są wektorami groźnych chorób, takich jak gorączka krymsko-kongijska.

Choć ich rozmiar i agresywność budzą niepokój, kleszcze Hyalomma rzadko atakują ludzi, preferując zwierzęta, takie jak bydło czy konie. Jednak w obliczu ocieplenia i ich ekspansji, warto zachować ostrożność w regionach, gdzie się pojawiają. Noszenie odpowiedniej odzieży i stosowanie repelentów to skuteczne sposoby ochrony przed tymi gigantami.
W tych miastach atakują kleszcze Hyalomma
Kleszcze Hyalomma odnaleziono w Polsce w trzech miejscowościach: w okolicach Wronek koło Poznania (woj. wielkopolskie), w okolicach Częstochowy (woj. śląskie) oraz w Barankowie (woj. wielkopolskie). Zgłoszenia te zostały potwierdzone w ramach akcji „Narodowe Kleszczobranie” prowadzonej przez Uniwersytet Warszawski.
Istnieją również doniesienia o możliwym występowaniu tych kleszczy na Dolnym Śląsku, w tym w Borach Dolnośląskich, gdzie podejrzewano ich obecność na podstawie opisu kleszcza zdjętego z konia, ale brak zdjęcia lub okazu uniemożliwił potwierdzenie. Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu w 2024 roku również wskazywali na obecność Hyalomma w województwie dolnośląskim, ale bez precyzowania konkretnych miast.
Nie ma potwierdzonych zgłoszeń z innych miast Polski, jednak badania sugerują, że 60 procent kraju, w tym Mazowsze i południowe województwa, mają warunki klimatyczne sprzyjające przetrwaniu tych kleszczy.
Ich larwy mogą być przenoszone przez ptaki migrujące, co zwiększa ryzyko pojawienia się w nowych lokalizacjach, szczególnie w cieplejszych i suchszych regionach. Brak masowych zgłoszeń wskazuje, że ich obecność nie jest jeszcze powszechna, ale naukowcy zachęcają do przesyłania zdjęć lub okazów z innych obszarów, by monitorować ich rozprzestrzenianie się.

Ugryzł go kleszcz. Po kilku dniach już nie żył. Fatalny finał urlopu
Źródło: TwojaPogoda.pl / Uniwersytet Warszawski.