FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Dramat na południu Polski. Powódź może się powtórzyć w każdej chwili

Chociaż od powodzi na południu Polski minęło już 5 miesięcy mieszkańcy mówią, że wciąż nie czują się bezpiecznie, bo obwałowania i tamy nie zostały odbudowane, a większa ulewa może spowodować kolejny kataklizm. Tymczasem sezon deszczowy zbliża się wielkimi krokami.

Powódź we wrześniu 2024 roku w Lewinie Brzeskim. Fot. TwojaPogoda.pl
Powódź we wrześniu 2024 roku w Lewinie Brzeskim. Fot. TwojaPogoda.pl

Władze nie mają żadnych wątpliwości, że odbudowa infrastruktury powodziowej i przygotowanie jej do odparcia kolejnej, potencjalnie jeszcze większej fali powodziowej, może zająć wiele lat, a jej koszty będą szły w miliardy złotych.

Zima, która jest najbardziej suchą porą roku, tym razem przyniosła wielokrotnie mniej opadów niż zazwyczaj. Dzięki temu nie było zagrożenia, że większy deszcz może zagrozić domostwom, które nie są zabezpieczone przez uszkodzone i przerwane obwałowania.

Sezon deszczowy coraz bliżej

Prace przy odtwarzaniu i umacnianiu wałów toczą się powoli, a końca ich nie widać. Nic dziwnego, że mieszkańcy obawiają się, że wiosną i latem, gdy sumy opadów będą systematycznie rosnąć, może dojść do powtórki z września ubiegłego roku.

Widok rozerwanej tamy w Stroniu Śląskim nie napawa optymizmem, a przecież górskie rzeki bywają nieprzewidywalne. Jedna stacjonarna burza może przynieść astronomiczne ilości deszczu, które spływając do mniejszych rzek mogą zagrozić powodzią błyskawiczną.

Odbudowa może zająć wiele lat

W środę (26.02) władze mają przedstawić plan odbudowy po powodzi. Mieszkańcy Ziemi Kłodzkiej czekają na niego z nadzieją, ponieważ ich los jest niepewny. Nie wiedzą czy będą mogli pozostać w swoich domach, czy też czeka ich przeprowadzka.

Po konsultacjach społecznych rozpocznie się faza przetargów i prac budowlanych. Skończą się one nie wcześniej niż za 5-10 lat. Odtworzone zostaną wały powodziowe i zapory, wzniesione będą nowe zbiorniki retencyjne. Dopiero wtedy będzie można odetchnąć z ulgą.

Do tego czasu każdy większy deszcz będzie spędzać sen z powiek lokalnej ludności, bo nigdy nie będzie do końca wiadomo, czy nie powtórzy się dramat sprzed miesięcy i czy w kilka chwil nie stracą całego dobytku wraz z dachem nad głową.

Niestety, przewidywania naukowców nie pozostawiają złudzeń. Tak kolosalne ulewy mogące powodować powodzie będą się zdarzać coraz częściej, nawet mniej niż co 10 lat. Czasu do kolejnego kataklizmu jest więc coraz mniej.

Bilans powodzi z września 2024 roku

Powódź we wrześniu 2024 roku na Śląsku spowodowała znaczne straty. Zalanych zostało tysiące domów, a uszkodzonych lub zniszczonych kilkaset kilometrów dróg, mosty i wały przeciwpowodziowe. Zginęło co najmniej kilka osób, a tysiące straciło dach nad głową.

Straty materialne szacuje się na miliardy złotych, w tym ponad 3,2 mld zł według Wód Polskich i 0,8 mld zł w infrastrukturze kolejowej. Uszkodzona została też infrastruktura energetyczna i liczne pola uprawne.

Od 12 do 15 września suma opadów w rejonie Masywu Śnieżnika, który był najbardziej deszczowym regionem w kraju, przekroczyła nawet 400 litrów na metr kwadratowy, co stanowi rekordowe wartości, przewyższające nawet poziomy z powodzi w 1997 roku.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news