We współczesności największym jeziorem na świecie jest Morze Kaspijskie rozciągające się przez kilka krajów zachodniej Azji. Jednak w historii naszej planety istniały znacznie większe słodkowodne akweny.
Zdecydowanie największym z nich była Paratetyda, zwana też Jeziorem Sarmackim. Zbiornik wodny rozciągał się od dzisiejszych włoskich Alp przez Polskę i Węgry po stepy Kazachstanu i Uzbekistanu. Miał prawie 3 miliony kilometrów kwadratowych i był większy od Morza Śródziemnego.

Wody było w nim 10 razy więcej niż we wszystkich obecnych jeziorach razem wziętych. Jezioro zamieszkiwały setki gatunków zwierząt, w tym delfiny i wieloryby, które przeszły ewolucję, aby dostosować się do słodkiej wody.
Zagłada olbrzymiego jeziora
Naukowcy odkryli, co stało się z megajeziorem. Okazało się, że doświadczyło ono kilku intensywnych susz, spośród których jedna, sprzed 8 milionów lat, okazała się najbardziej dotkliwa, bo spowodowała spadek poziomu wody aż o 250 metrów.
Paratetyda straciła aż 70 procent swojej powierzchni i 30 procent objętości. Uległa wówczas podziałowi na wiele mniejszych zbiorników, w których woda zaczęła ulegać coraz większemu zasoleniu. Ekosystem uległ zachwianiu i zniszczeniu.
Resztki wody, która nie zdołała wyparować spłynęła do formującego się Morza Śródziemnego. Jezioro, które wiodło prym przez 5 milionów lat, ostatecznie zniknęło. Pozostały po nim jednak lasy, łąki i mokradła pełne najróżniejszych organizmów żywych, które z megajeziora wyszły na ląd.
Współczesnym przykładem zagłady wielkich akwenów, tym razem ludzką ręką, jest Jezioro Aralskie, jedno z największych jezior świata. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu ostatnich lat akwen wysechł. To skutek odwrócenia biegu rzek, aby nawadniać pola uprawne.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Scientific Reports.