Niż genueński. Powódź w Polsce
O tym, że sytuacja jest poważna, świadczy fakt, że rząd wprowadził na zalanych terenach stan klęski żywiołowej. Winny sytuacji jest niż genueński, który przyniósł ze sobą ulewne opady. Doprowadziły one do wezbrania się wody w rzekach. Zaczęły pękać tamy, nie wytrzymywały wały przeciwpowodziowe.
Z trudną sytuacją boryka się Nysa. Woda zaatakowała miasto po pęknięciu tamy w Stroniu Śląskim. Sytuację pogarsza też uszkodzenie zbiornika retencyjnego Topola. Zarządzono ewakuację miasta. Z lokalnego szpitala pacjentów do aut transportowano łódkami i pontonami, skąd udawali się w bezpieczne miejsce.
Sytuacja stabilizuje się w Kłodzku. Tam woda opada, ale odsłaniają się rozmiary zniszczeń, podobnie jak między innymi w Lądku-Zdroju. Po koszmarze, jakim było zalane miasto, podtopione i zniszczone budynki, teraz widać jak ulice i chodniki miasta pełne są przyniesionych przez falę śmieci i mułu.
IMGW ostrzega, że w Dolnej Nysie Kłodzkiej, Widawie, Ślęzie i Oławie woda jest powyżej stanów alarmowych.
Nadchodzi fala. Wrocław się szykuje
Według synoptyków, opadów ma być coraz mniej, a pogoda powinna się poprawiać. Niż genueński zdaje się odpuszczać, ale to nie oznacza, że zagrożenie jest za nami. W kolejnych miastach wypatrują fali powodziowej.
Taka sytuacja jest między innymi we Wrocławiu. Stolica Dolnego Śląska bardzo boleśnie przekonała się o tym, jak koszmarne mogą być skutki kataklizmu między innymi w 1997 roku. Według prezydenta miasta Jacka Sutryka dotychczasowe prognozy okazały się niedoszacowane. Dlatego ogłoszono alarm przeciwpowodziowy.
Służby uspokajają, że nie powtórzy się sytuacja sprzed 27 lat. Do Wrocławia trafi jednak więc wody, niż się spodziewano i władze chcą przygotować się na „nawet najczarniejszy scenariusz”. Fala kulminacyjna oczekiwana jest w środę. Może być wysoka na siedem metrów.
Alarm w Opolu
W Opolu również zdecydowano się na ogłoszenie alarmu. Prezydent miasta Arkadiusz Wiśniewski ostrzega: poziom wody na Odrze może osiągnąć nawet siedem metrów. Dla porównania, podczas powodzi w 2010 roku było to osiem metrów.
W stolicy województwa opolskiego zdecydowano się ewakuację mieszkańców z części zagrożonych terenów. Zamknięto fragment obwodnicy. Służby są w stanie najwyższej gotowości.
Uchronić przed większą tragedią polskie miasta ma zbiornik Racibórz. Został on uruchomiony w niedzielę i przyjmuje wodę. Jego limit to 185 milionów metrów sześciennych. To właśnie tego typu infrastruktura ma zapobiec powtórce z katastrofy w 1997 roku.
Powódź 2024. Europa pełna obaw
Kataklizm mocno odczuwają też w Czechach, Austrii, czy Rumunii. Trwają oczekiwania na wzrost poziomu wód na Dunaju w Budapeszcie. Niewykluczone są tam rekordowe poziomy. Dunaj „rośnie” także w Wiedniu i w Bratysławie.
W Austrii spodziewane są dalsze opady. Tam niż genueński nie tylko sprowadził opady. Południowa część krajów dotknięta została również dotkliwymi śnieżycami.
Źródło: interia.pl / polsatnews.pl / PAP