Uśpiony wulkan budzi się z drzemki
Wulkan Mount Edgecumbe usytuowany jest na Archipelagu Aleksandry w południowo-wschodniej Alasce. Powstał on najprawdopodobniej około 600 tysięcy lat temu i należy do grupy stratowulkanów dacytowych. Był spokojny od 800 lat, jednak obecnie wszystko zaczyna się zmieniać, a mieszkańcy Sitka boją się o swoją przyszłość. Alaska Volcano Obserwatory podjęło decyzję o podniesieniu stopnia zagrożenia, jednocześnie zaznaczając, że erupcja nie jest jeszcze przesądzona.
Co to znaczy, że wulkan się budzi?
Przede wszystkim niepokój wzbudzają rosnące parametry satelitarne oraz radiowe, które wskazują na wybrzuszenia pojawiające się nieopodal olbrzyma. Jednak to nie wszystko. Pojawił się także bulgoczący gaz. Magma dostała się do systemu wulkanu na głębokości około sześciu mil. Natomiast nie zauważono żadnych dymów unoszących się ze stożka Mount Edgecumbe ani pyłów wulkanicznych.
Należy pamiętać o tym, że uśpione wulkany mogą uaktywnić się w każdej chwili, wyrzucając ze swojego wnętrza ogromne ilości lawy oraz skał. Dodatkowo Mount Edgecumbe znajduje się na Pacyficznym Pierścieniu Ognia, a więc na obszarze częstych trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych. Co więcej, w niedalekiej odległości przebiega uskok, który oddziela płytę tektoniczną amerykańską od pacyficznej. To wszystko sprawia, że ewentualna erupcja mogłaby być niezwykle silna.
Czy naukowcy zdążą ostrzec mieszkańców?
Pytanie o bezpieczeństwo mieszkańców Sitka jest jak najbardziej zasadne. Chociaż przyzwyczaili się oni do życia obok góry, która może przynieść śmierć i zniszczenie, to dzisiaj, kiedy zagrożenie staje się coraz bardziej realne, boją się o swoje bezpieczeństwo i dobytek. Naukowcy uspokajają, że poprzez zastosowanie nowoczesnych rozwiązań, będą w stanie ostrzec ludzi przed zbliżającą się erupcją. W jego okolicach umieszczono sejsmometry, dzięki którym wyczuwalne będą nawet najmniejsze wstrząsy.
Problem z Mount Edgecumbe rozpoczął się wcześniej
Mieszkańcy Sitka już od lat żyją w strachu przed niszczycielską siłą. W 2022 roku wulkan doświadczył kilku trzęsień ziemi, co od razu wzbudziło czujność naukowców. Już wtedy przedstawili oni zmiany w strukturze niebezpiecznego giganta, spowodowane podnoszeniem się lawy. Ale to nie wszystko. Po dokładniejszej analizie okazało się, że poziom magmy podnosi się z tempem ok. 9 centymetrów na rok od co najmniej 2018 roku.
Za pojawiające się wstrząsy odpowiada ruch materiału wulkanicznego. Tego typu aktywności prowokują powstawanie kolejnych trzęsień ziemi, a te z kolei mogą uaktywnić śpiący od setek lat wulkan. Jednak badacze uspokajają, że lawa nadal znajduje się na dość bezpiecznej głębokości, a ciągłe monitorowanie danych sejsmicznych oraz danych z radarów satelitarnych pozwalają trzymać rękę na pulsie.
Źródło: avo.alaska.edu / alaska.org.