FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Erupcja tego superwulkanu niemal zniszczyła ludzkość. Teraz znów wybudza się ze snu

Wulkan pod Polami Flegrejskimi zaczął niebezpiecznie pomrukiwać, przypominając, jak 40 tysięcy lat temu pokrył popiołem większą część Europy. Z wulkanu Etna wystrzeliły pył, dym i lawa, uniemożliwiając turystom powrót do domu. A teraz jeszcze wulkan Toba wybudza się ze snu. Jego erupcja już niegdyś niemal zniszczyła ludzkość. Co nam grozi teraz?

Fot. Pixabay.com
Fot. Pixabay.com

Wulkan Toba pokazał już niegdyś, na co go stać

Mamy tendencje do wypierania ze wspomnień wydarzeń ekstremalnych. Nawet jeśli zagrożenie wciąż dmucha złowieszczo w kark, udajemy, że nic złego się nie dzieje. Tak jest z wulkanem Toba na indonezyjskiej Sumatrze. Około 75 tysięcy lat temu eksplodował z mocą przekraczającą czterdziestokrotnie wybuch bomby wodorowej i tysiąckrotnie erupcję Krakatau z 1883 roku, gdy huk słyszany był w zakątkach odległych o 8000 kilometrów!

To jednak nie koniec. Podczas tej erupcji w zamierzchłych czasach wulkan Toba wyrzucił 3000 kilometrów sześciennych lawy. Jeśli nie wiesz, czy to dużo, to przypominamy, że Wezuwiusz zmiótł Pompeje masą o objętości 5 kilometrów sześciennych.

Dym z Toba pokrył niebo większości terytorium Azji Południowo-Wschodniej, a powietrze wypełniła siarka. Temperatura na Ziemi spadła o 8-15 stopni Celsjusza. Zapanowała kilkudziesięcioletnia zima, którą przetrwało nie więcej niż 10000 naszych przodków.

Co teraz dzieje się z wulkanem Toba?

Po erupcji przed naszą erą wulkan Toba zapadł się, tworząc w sobie jezioro o powierzchni 1940 kilometrów kwadratowych i głębokości 500 metrów. Na jego środku znajduje się wyspa Samosir, na której mieszka ponad 130 tysięcy ludzi i którą chętnie odwiedzają turyści, ignorując fakt, że stąpają po beczce prochu.

Wulkan Toba śpi, choć bardziej trafnym określeniem byłoby: drzemie. W ostatnich latach częściej odnotowywane są tam trzęsienia ziemi, a to znaczy, że magma napiera i zwiększa się jej ciśnienie. Jakby tego było mało, kaldera wulkaniczna pokrywa się z uskokiem Semangko. To miejsce, gdzie masy skalne płyty tektonicznej pękły i przemieszczają się, co stwarza dodatkowe zagrożenie i sprzyja wstrząsom. One natomiast mogą podnosić dno jeziora. Dno, pod którym zamknięta jest magma.

Wzrosła również temperatura wody w jeziorze Danau Toba, czyli tym powstałym w kalderze (zagłębienie w szczytowej części wulkanu, po jego zapadnięciu). Przez to już w 2016 i 2018 roku wyłowiono masy śniętych ryb, które niejako wypchane zostały na powierzchnię przez ogrzany i lżejszy tlen.

Jak donosili geolodzy na łamach „Jakarta Post” już w 2013 roku, komora magmowa pod wulkanem, na głębokości 20 - 100 kilometrów, jest pełna. W każdej chwili może dojść do erupcji, jeśli tylko ciśnienie wzrośnie powyżej poziomu utrzymującego żywioł w ryzach. Nie oznacza to jednak, że nastąpi to dzisiaj czy jutro. Raczej do katastrofy dojdzie najwcześniej za kilka dekad. Nie sposób w pełni przewidzieć zachowania wulkanu, podobnie jak nie można mieć pewności co do intensywności huraganów i nawałnic.

Erupcja jest nieunikniona. To fakt. Nie ma jednak odpowiedzi na pytanie, kiedy nastąpi i jaka będzie jej intensywność.

Źródło: ciekawostkihistoryczne.pl / twojapogoda.pl.

prognoza polsat news