Kolumbo: podwodny olbrzym, który budzi się do życia
W wodach nieopodal Santorini znajduje się niemal 20 wulkanów. Kolumbo to największy z nich: mierzy około 3 km średnicy, a jego krater ma 1,5 km szerokości. Ostatnia znana erupcja miała miejsce w 1650 roku. Wyrzucone wówczas popioły wulkaniczne dotarły aż do wybrzeży Turcji.
Nowe badania przeprowadzone w 2024 roku przez międzynarodowy zespół naukowców ujawniły, że pod wulkanem rośnie nowa komora magmowa, której istnienia wcześniej nie podejrzewano. Dzięki zastosowaniu innowacyjnej techniki obrazowania sejsmicznego o wysokiej rozdzielczości badacze oszacowali, że od ostatniej erupcji w 1650 roku, w zbiorniku gromadzi się magma w tempie około 4 milionów metrów sześciennych rocznie.
Aktualnie nagromadzona objętość magmy szacowana jest na 1,4 kilometra sześciennego. Jeśli trend się utrzyma, w ciągu 150 lat może osiągnąć wartość porównywalną do tej, która została wyrzucona podczas erupcji w 1650 roku. Naukowcy podkreślają, że tak zwana „eksplozywność” wulkanu może być znacząca i będzie stanowić realne zagrożenie nie tylko dla Grecji, ale i państw ościennych.
Zagrożenie dla Santorini i okolicznych wysp jest oceniane jako spore
Kolumbo znajduje się w odległości zaledwie 7 km od wschodniej części Santorini, popularnej wśród turystów z całego świata. Wyspa słynie z malowniczych, białych domków, wykutych w skałach wulkanicznych, czarnych, piaszczystych plaż oraz zapierających dech w piersiach widoków na Morze Egejskie. Co roku odpoczywa tu setki tysięcy turystów, nieświadomych śmiertelnego zagrożenia, które drzemie pod powierzchnią morza.
W przypadku erupcji Kolumbo ta urokliwa wyspa znalazłaby się w strefie największego ryzyka. Wulkan usytuowany jest na relatywnie niewielkiej głębokości około 500 metrów pod poziomem morza, co dodatkowo zwiększa zagrożenie. Erupcja mogłaby wywołać niszczycielskie tsunami oraz wyrzucić w powietrze ogromne ilości popiołów. Te zaś stanowiłyby śmiertelne zagrożenie dla mieszkańców wyspy oraz turystów.
Jest też dość prawdopodobne, że fale tsunami dałyby się we znaki wyspom znajdującym się nawet 100 km od wulkanu. Eksperci skłaniają się wręcz ku stwierdzeniu, że zniszczenia objęłyby całą wschodnią część Morza Śródziemnego.
Władze Grecji rozumieją powagę sytuacji. Już w 2020 roku tamtejsza Agencja Ochrony Cywilnej opracowała kompleksową strategię reagowania na potencjalną aktywność wulkaniczną związaną z Kolumbo. Miejmy nadzieję, że plany ewakuacji jeszcze przez wiele dekad nie będą musiały być wdrażane w życie.
Źródło: GreekReporter.com / TwojaPogoda.pl / opracowanie własne.