Aleksandretta obrożna: piękna, ale niebezpieczna
Aleksandretta obrożna (Psittacula eupatria) to okazała, barwna papuga o długości ciała dochodzącej do 60 cm. Jej naturalnym środowiskiem są lasy Afryki oraz Indii, ale coraz częściej spotykana jest również w europejskich miastach.
Papugi te są bardzo inteligentne, łatwo się oswajają i chętnie uczą naśladować dźwięki. Zyskały popularność jako ptaki ozdobne. Szacuje się, że między 1996 a 2002 rokiem do krajów Unii Europejskiej sprowadzono ponad 100 tysięcy osobników.
Część z nich uciekła hodowcom i z powodzeniem zasiedliła nowe tereny, m.in. w Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii czy Niemczech. Co szczególnie niepokoi naszych rodzimych ornitologów, pierwsze lęgi aleksandretty obrożnej potwierdzono także w Polsce.
Wielkie zagrożenie dla rodzimych gatunków
Aleksandretty są wszystkożerne. Już dziś raportuje się, że z karmników dla ptaków wypierają między innymi wróble czy sikorki. Nie odstraszają ich nawet siarczyste mrozy. Papugi te najchętniej gniazdują w dziuplach, ale gdy brakuje starych drzew, walczą o otwory w ociepleniach budynków.
Stanowią przez to konkurencję dla rodzimych gatunków ptaków, takich jak dzięcioły, szpaki czy kowaliki, które również potrzebują dziupli do gniazdowania. Aleksandretty zaczynają lęgi już w lutym, zajmując miejsca lęgowe ptaków rozmnażających się później.
Papugi te mogą być także nosicielami groźnych chorób, które zagrażają tak innym gatunkom ptaków, jak i ludziom. Szczególnie niebezpieczne schorzenia to m.in. ornitoza (ostra choroba zakaźna układu oddechowego), kryptosporydioza (choroba przewodu pokarmowego) oraz wirus rzekomego pomoru drobiu.
W swoich naturalnych siedliskach aleksandretty uznawane są za jedne z największych szkodników: niszczą uprawy i plantacje słoneczników oraz palm daktylowych. W Anglii spustoszyły winnice, powodując straty szacowane na 5 tysięcy funtów rocznie.
Inwazja papug w Polsce dopiero się zaczyna
Ornitolodzy już kilka lat temu ostrzegali, że inwazja papug w Polsce to tylko kwestia czasu. Ocieplenie klimatu i coraz łagodniejsze zimy sprzyjają tym ptakom. Mają tu pod dostatkiem pożywienia, a naturalnych wrogów nie więcej niż inne gatunki. Badania wykazały, że setki osobników aleksandretty pojawiające się w krótkim czasie w dużych miastach to nie przypadkowe ucieczki z hodowli, ale oznaka trwającej inwazji tego obcego dla nas gatunku.
Jak dotąd nie są znane skuteczne metody zapobiegania lub spowalniania ich rozmnażania się w warunkach naturalnych. Niezwykle ważne jest więc monitorowanie populacji tych ptaków i badanie ich wpływu na rodzime gatunki.
Sporo wskazuje na to, że po aleksandrettach obrożnych, do Polski dotrą też inne, równie niebezpieczne dla rodzimej flory i fauny gatunki. W tej chwili trudno oszacować kiedy to się stanie, jednak pewne jest jedno: to ogromne zagrożenie zarówno dla ludzi, jak i dla gatunków ptaków, które są z nami od setek lat.
Źródło: zielona.interia.pl / opracowanie własne.