Nad Polską od dłuższego czasu zalegają fronty atmosferyczne, które przynoszą burze i deszcze. Mają one bardzo duży wpływ na panującą temperaturę, ponieważ ją obniżają. Jednak w regionach, gdzie ostatnio nie padało, powietrze zdołało się ogrzać od promieni słonecznych nawet do 29 stopni.
Próg upału nie został osiągnięty, daleko też było do pierwszej tegorocznej fali upałów. Inaczej było w Skandynawii, gdzie za sprawą pogodnego nieba i napływu gorącego powietrza z południa, temperatura osiągnęła niespotykane o tej porze roku wartości.

Chorwackie plaże zmieniły się w szambo. Katastrofa ekologiczna w mekce Polaków
W środkowej i południowej Norwegii ostatnie dni minęły pod znakiem nadzwyczaj wczesnej fali upałów. Jako, że wystąpiła ona jeszcze w maju, a nie w czerwcu, padły historyczne rekordy upału. W miejscowości Frosta termometry pokazały aż 31 stopni w cieniu.
Do niezwykłej sytuacji doszło też w Finlandii, gdzie meteorolodzy pierwszy raz wydali ostrzeżenie przed upałem w maju. Dotychczas najwcześniej miało to miejsce w czerwcu. Próg upału w tym kraju jest niższy niż w Polsce i wynosi 27 stopni.
Meteorolodzy tłumaczą to postępującymi zmianami klimatycznymi, które sprawiają, że z roku na rok fale upałów w krajach północnej Europy nadchodzą coraz wcześniej i kończą się coraz później, a temperatury biją wciąż to nowe rekordy.
Źródło: TwojaPogoda.pl

