Styczeń na świecie zapisał się jako najcieplejszy w całej historii pomiarów meteorologicznych, które prowadzone są od 1850 roku. Średnia temperatura powietrza była wyższa od normy wieloletniej aż o 1,27 stopnia.
Dr Robert Rohde, szef klimatologów z Uniwersytetu w Berkeley w Kalifornii, zamieścił na platformie X mapkę z dominującym kolorem bordowym, która świetnie obrazuje, na jak olbrzymim obszarze świata temperatury pobiły wszelkie rekordy.
OMG! January had record cold monthly averages in Antarctic.
— Dr. Robert Rohde (@RARohde) February 27, 2024
Global warming is finally over! A new ice age is coming!
(Please don't look at the rest of the map.)https://t.co/AxWohpCfRf pic.twitter.com/tZ71pW2TFT
Jednak jego wpis wcale nie dotyczył rekordów ciepła, lecz zimna, bo to właśnie one coraz częściej stają się anomalią. „O mój Boże. Styczeń przyniósł rekordowy mróz na Antarktydzie. Globalne ocieplenie dobiega końca. Nadchodzi nowa epoka lodowcowa” - napisał naukowiec, oczywiście z sarkazmem.
Granatowy obszar na mapie, obejmujący fragment Antarktydy skierowany w stronę południowej Afryki, w styczniu odnotował najniższą średnią temperaturę powietrza w dziejach pomiarów. W żadnym razie nie jest to jednak zapowiedź początku epoki lodowcowej.
W 2025 roku początek ochłodzenia klimatu? Golfsztrom tak słaby nie był od tysiąca lat
W ostatnim czasie na Antarktydzie odnotowano kilka rekordów zimna. Przykładowo na biegunie południowym od kwietnia do września 2021 roku średnia temperatura spadła do minus 61 stopni. Tak zimno nie było w tym okresie od początku pomiarów w 1957 roku.
Rekordy zimna występują jednak coraz rzadziej. Świadczy o tym porównanie obszarów z rekordowo wysokimi (na bordowo) i niskimi (na granatowo) temperaturami w styczniu.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Berkeley Climate.