Chmury nieustannie się przeobrażają, osiągając za każdym razem inny kształt, kolor, konsystencję, więc trudno je wprost zliczyć. Dla celów synoptycznych niezbędne stało się jednak stworzenie stałej klasyfikacji chmur.
Podzielono je więc, przede wszystkim na podstawie wyglądu zewnętrznego, na 10 gatunków. Ponieważ wszystkie chmury występują między poziomem morza a tropopauzą, ten przedział wysokości również podzielono na trzy piętra, tak aby dla każdej chmury można było wskazać, na jakim piętrze lub piętrach się znajduje.
W zależności od warunków temperaturowych i od wysokości tropopauzy granice tych pięter w różnych szerokościach są różne. Dla szerokości umiarkowanych, w jakich leży Polska, górne piętro chmur rozpościera się przeciętnie na wysokości od 5 do 13 kilometrów, średnie od 2 do 7 kilometrów, a dolne (dla wszystkich szerokości takie samo) od powierzchni morza do 2 kilometrów w górę.
W słoneczne dni czasem na błękitnym niebie możemy dostrzec wydawałoby się niegroźne obłoki. Są to chmury pierzaste, unoszące się najwyżej spośród wszystkich rodzajów chmur. Mają kształt oddzielnych, białych, cienkich i chaotycznie splątanych włókien albo pasm o włóknistym wyglądzie i jedwabistym połysku.
Absolutely Beautiful day over NJ
— Unique Aerial NJ (@UniqueAerialNJ) February 20, 2022
Cirrus timelapse 👀👀 #clouds #cirrusclouds #NewJersey #timelapse @jshoreonline @NWS_MountHolly @JGodynick @CountyOcean pic.twitter.com/pHKPemdmqu
Czasami układają się w szerokie, równoległe pasma zbiegające się ku horyzontowi. Przy lekko zachmurzonym niebie o zachodzie Słońca nabierają pięknych barw: od białej, przez żółtą, różową, aż do czerwonej. Może im towarzyszyć halo słoneczne, czyli olbrzymi pierścień wokół Słońca.
Zazwyczaj chmury te są zapowiedzią zbliżania się ciepłego frontu atmosferycznego. Z biegiem godzin chmury te łączą się ze sobą w jednolitą warstwę, przez którą Słońce świeci jak przez matowe szkło. Nazywane są one Cirrostratus. To znak, że front znajduje się mniej niż tysiąc kilometrów od nas.
Gdy chmury pierzaste zmieniają się w kłębiaste, to ostatni dzwonek, że front jest już mniej niż 300 kilometrów i warto przygotować parasole, bo niebawem zacznie padać, najpierw słabo, a następnie już ciągle, z coraz większym natężeniem.
W chłodnej porze roku po froncie ciepłym nadchodzi front chłodny, któremu towarzyszą intensywne opady, najpierw deszczu, później śniegu oraz porywisty wiatr. Urocze pierzaste Cirrusy są więc świetnym potwierdzeniem przysłowia, że „miłe są złego początki”.
Źródło: TwojaPogoda.pl