FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Europa może zatonąć jak Atlantyda, gdy uderzy gigantyczne tsunami. Naukowcy biją na alarm

Zmiany klimatyczne i wywołane przez nie topnienie lądolodu Grenlandii, może doprowadzić do potężnych trzęsień ziemi pod dnem Atlantyku, tworząc gigantyczne tsunami, które zmiecie wybrzeża Europy i Ameryki Północnej. Coś podobnego miało już miejsce 8 tysięcy lat temu.

Tsunami może uderzyć w Europę. Fot. Pixabay.
Tsunami może uderzyć w Europę. Fot. Pixabay.

Bill McGuire, profesor nauk o Ziemi na Kolegium Uniwersyteckim w Londynie, przestrzegł, że ludzkość nie dostrzega wielu bardzo poważnych konsekwencji globalnego ocieplenia, które może doprowadzić do katastrofy w Europie i Ameryce Północnej z najmniej spodziewanego kierunku.

Według niego topnienie lądolodu Grenlandii zmniejsza nacisk wywierany na skorupę ziemską, co z kolei zwiększa aktywność sejsmiczną. Podobne zjawisko obserwujemy m.in. w Skandynawii, gdzie ziemia wciąż się unosi, mimo iż od ostatniego zlodowacenia minęło ponad 10 tysięcy lat.

Efektem tego procesu są liczne trzęsienia ziemi, takie jak te z grudnia 2008 roku, nawiedzające zarówno południową część półwyspu, jak i okoliczne dno Morza Bałtyckiego, a odczuwalne m.in. na zachodnim Pomorzu. To właśnie one stanowią ryzyko występowania tsunami na wybrzeżach naszego morza.

Wizualizacja Grenlandii i okolic na podstawie zdjęć satelitarnych. Fot. NASA.

Na Grenlandii sytuacja jest dużo gorsza, ponieważ Arktyka jest obecnie najszybciej ocieplającym się miejscem na Ziemi. Lądolody roztapiają się z biegiem lat coraz szybciej. W ciągu miesiąca roztapia się tam nawet 200 miliardów ton lodu, z czego 11 miliardów ton tylko jednej doby. Tyle wody zmieści się w ponad 4 milionach basenów olimpijskich.

Utrata tego lodu powoduje podnoszenie się skorupy ziemskiej, zwłaszcza na Grenlandii, ale również w mniejszym stopniu na Islandii i Svalbardzie, co na wybrzeżach oceanu wykrywają czułe urządzenia GPS. To wypiętrzanie odbywa się w tempie od 5 mm do 2,5 cm rocznie.

Środkowa część Grenlandii stanowi depresję, ponieważ nacisk na glebę wywołuje spoczywający nad nią lód o grubości aż 3 kilometrów. Wypiętrzanie skorupy będzie tam przebiegać w przyszłości na wielką skalę, co oznacza coraz częstsze i silniejsze podmorskie trzęsienia ziemi.

Naukowiec wskazuje, że mogą mieć one podobny zasięg i skalę szkód, co w grudniu 2004 roku na wybrzeżach Oceanu Indyjskiego, gdzie jedno z najpotężniejszych trzęsień ziemi w historii sejsmologii wyzwoliło wysokie na dziesiątki metrów tsunami, które uderzyło w kilkanaście krajów zabijając ponad 200 tysięcy ludzi.

Według Billa McGuire analogiczny kataklizm może mieć miejsce u wybrzeży Europy i Ameryki Północnej, a zwłaszcza Islandii, Skandynawii i Wysp Brytyjskich, gdzie tsunami może doszczętnie zrujnować obszary do nawet wielu kilometrów w głąb lądu.

Analogiczne zdarzenie miało już miejsce 8200 lat temu i nazwane zostało „wielkim tsunami Storegga”. Podmorskie trzęsienie ziemi, wywołane uwolnieniem ciśnienia po stopieniu się lodowców w północnej Europie, wywołało ogromne osuwisko podmorskich osadów w Morzu Norweskim.

Tradycyjna zabudowa na Grenlandii. Fot. Pixabay.

Badania geologiczne wykazały, że powstała wówczas fala tsunami osiągnęła od 15 do 20 metrów wysokości na Wyspach Szetlandzkich i od 3 do 6 metrów na Morzu Północnym. Żywioł zabił pierwszych mieszkańców Wysp Brytyjskich. Wtedy zabudowa była o wiele mniejsza niż w dzisiejszych czasach, gdy na wybrzeżach położone są największe miasta.

To scenariusz katastrofy, który może się zdarzyć na naszych oczach, a w gruncie rzeczy wyłącznie my jesteśmy za jego realizację odpowiedzialni. Jeśli nie zatrzymamy zmian klimatycznych, możemy skończyć jak mieszkańcy legendarnej Atlantydy, bo historia lubi się powtarzać.

Źródło: TwojaPogoda.pl / University College London.

prognoza polsat news