Największa od lat fala mrozów dotarła nad Polskę znad Skandynawii i Arktyki, gdzie w ostatnich dniach temperatura w szwedzkiej Laponii spadała nawet do minus 44 stopni. Jednak mrozów tam już nie ma, bo ociepliło się i to nawet o 50 stopni!
Termometry w najzimniejszych regionach Szwecji i Norwegii wskazują nawet 8 stopni i ocierają się o historyczne rekordy ciepła dla stycznia. To zasługa potężnego wyżu panującego nad Wyspami Brytyjskimi, który zaciąga zwrotnikowe powietrze znad Wysp Karaibskich.
Najpierw to niezwykle ciepłe powietrze trafia nad Grenlandię, gdzie temperatura sięga niesamowitych 12 stopni powyżej zera. Później strumień dociera nad Skandynawię i od północy, przez wody Bałtyku, napływa nad północną Polskę.
W środę (10.01) Pomorze, Warmia, Mazury i Suwalszczyzna będą jedynymi regionami w kraju z dodatnią temperaturą. W czwartek (11.01) na plusie będzie już wszędzie. W kolejnym tygodniu znów dojdzie do starcia tęgich mrozów z północy z nadzwyczajnym ciepłem z południa.
Od tego, które masy powietrza wedrą się nad Polskę, zależy to, jak długo potrwa mróz i utrzyma się pokrywa śnieżna. Ostatnie prognozy dają coraz większe szanse zimie w jesiennym wydaniu, a więc z temperaturami dochodzącymi nawet do 10 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl