Niedziela (3.12) nad Bałtykiem mija pod znakiem śnieżyc konwekcyjnych, które są skutkiem działalności morza. Arktyczne powietrze powoduje gwałtowne parowanie wody w jej warstwie powierzchniowej.
Pojawia się mgła z wyparowania (nazywana też dymieniem morza), która unosi się, zasilając formujące się na skutek dużego pionowego zróżnicowania temperatury, chmury kłębiasto-deszczowe Cumulonimbus.
W tych chmurach, znanych nam z letnich burz, następuje resublimacja pary wodnej w kryształki lodowe. Tworzą się olbrzymie ilości płatków śniegu, które gnane wiatrem w kierunku wybrzeża, opadają w postaci śnieżyc.
W najbardziej śnieżnych regionach wybrzeża spadło dotychczas nawet 15 centymetrów białego puchu. Plaże prezentują się przepięknie, co można zobaczyć na załączonych zdjęciach. Białe krajobrazy utrzymają się nad Bałtykiem jeszcze przez tydzień.
Jak wynika z danych klimatologicznych w okresach zimowych na tle ostatnich 30 lat wybrzeże było najmniej śnieżnym miejscem w Polsce. Pokrywa śnieżna w okresie zimowym średnio ma wysokość 5 cm i utrzymuje się przez 30 dni.
Dla porównania na najbardziej śnieżnej (poza górami) Suwalszczyźnie średnia roczna pokrywa śnieżna jest dwukrotnie większa i utrzymuje się aż 2,5 razy dłużej. Między tymi regionami różnica w śnieżności zim jest bardzo duża.
Źródło: TwojaPogoda.pl