Ponad 350 razy strażacy interweniowali w miniony weekend (21-22.10) po ulewnych deszczach, przy pompowaniu wody z zalanych dróg, piwnic i parkingów podziemnych. Niestety, przed nami kolejne intensywne opady, które znów postawią strażaków na równe nogi.
Pierwsza fala ulew spodziewana jest przez nas w nocy z wtorku na środę (24/25.10) i w środę (25.10). Na południu, wschodzie i północnym zachodzie może spaść w ciągu jednej doby od 15 do 30 litrów deszczu na metr kwadratowy, a lokalnie do 40 litrów.
Druga fala ulew nadejdzie w piątek (27.10) i obejmie południe i południowy wschód kraju. Tym razem spadnie nawet od 20 do 50 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi. W sumie w ciągu kilkudziesięciu godzin napada nawet od 50 do 100 litrów wody.
Za każdym razem odnotujemy tyle deszczu, ile normalnie powinno przez cały październik. Jako, że podobne ilości spadły w ostatnich dniach, norma miesięczna zostanie tam przekroczona co najmniej trzykrotnie.
Gleba jest przesączona deszczówką i będzie miała jeszcze większe problemy z pochłanianiem jej kolejnych dużych ilości, a studzienki kanalizacyjne jak były zapchane opadającymi liśćmi, tak nadal są i służby nic sobie z tego nie robią.
To musi się skończyć kolejnymi podtopieniami piwnic, dróg oraz tuneli i parkingów podziemnych. Strażacy będą interweniować kilkaset razy przy osuszaniu. Z pewnością straty materialne będą poważne.
W perspektywie następnych 2 dni najczęściej i najbardziej intensywnie padać będzie na południu, południowym wschodzie i północnym zachodzie kraju. Najmniej zaś na południowym zachodzie i w głębi kraju.
Źródło: TwojaPogoda.pl