FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Takiej erupcji wulkanicznej jeszcze nie widziano. Dosłownie rozerwała podmorskie kable

Najpotężniejsza erupcja wulkaniczna, jaką odnotowano za pomocą urządzeń pomiarowych, dosłownie rozerwała podmorskie kable w promieniu 100 kilometrów. Jak do tego doszło?

Zdjęcie satelitarne pióropusza popiołów podczas erupcji wulkanu na wyspach Tonga. Fot. NASA.
Zdjęcie satelitarne pióropusza popiołów podczas erupcji wulkanu na wyspach Tonga. Fot. NASA.

15 stycznia 2022 roku doszło do najpotężniejszej erupcji wulkanicznej od 1883 roku, a więc od wybuchu wulkanu Krakatau na Indonezji i jednocześnie największej jaką udało się zarejestrować za pomocą instrumentów.

Miała ona miejsce na wyspach Tonga na Pacyfiku, gdzie wybuchł podmorski wulkan Hunga-Tonga, który rozproszył skały, popiół i gazy po dnie morskim z prędkością aż 122 kilometrów na godzinę. Naukowcy nigdy wcześniej nie zaobserwowali takiego zjawiska.

Prądy morskie, jakie wtedy powstały, były wielokrotnie szybsze od tych, które powstają na skutek trzęsień ziemi, podmorskich osuwisk czy działalności cyklonów tropikalnych. Udało się je zbadać, analizując kolejność uszkodzeń kabli morskich.

W ten sposób dowiedziono, że w ciągu godziny od erupcji kable zostały uszkodzone lub zniszczone w promieniu aż 100 kilometrów od miejsca erupcji. Świadczy to o potężnej skali wybuchu wulkanu Hunga-Tonga.

Wiele podmorskich wulkanów wciąż pozostaje ukrytych, a ich nagłe erupcje mogą zaskoczyć mieszkańców obszarów nadmorskich. Zagrażają im fale tsunami, ale również sunące po dnie z zawrotną prędkością skały i popioły.

Wulkan Hunga-Tonga poczynił niewyobrażalne zmiany nie tylko w oceanie, lecz także w atmosferze. Pióropusz wulkaniczny wzbił się na rekordową wysokość 58 kilometrów aż do mezosfery.

Nigdy wcześniej popioły i para wodna nie zostały zaobserwowane w tak wysokich warstwach atmosfery. Energia uwolniona przez erupcję była równa 15 megatonom (TNT), potężniejsza od detonacji największej bomby atomowej.

W ciągu 6 godzin wygenerowanych zostało aż 400 tysięcy piorunów, z czego 25 tysięcy w pierwszych zaledwie 5 minutach erupcji. Połowa wszystkich błyskawic występujących na świecie w tym czasie skupiła się wokół tego wulkanu.

Huk erupcji był słyszalny nawet na Alasce, w odległości 10 tysięcy kilometrów. Erupcja wywołała potężną atmosferyczną falę uderzeniową poruszającą się z prędkością około 300 metrów na sekundę, która kilkukrotnie obiegła Ziemię, docierając m.in. nad Polskę.

Powstało olbrzymie tsunami o wysokości 90 metrów i szerokości 15 kilometrów. Jako, że do wybuchu doszło pod powierzchnią Pacyfiku, w powietrze wystrzeliły ogromne ilości wody o objętości 6,6 kilometra sześciennego.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news