Północno-wschodnie regiony naszego kraju są od kilku dni najgorętszym miejscem w Polsce. Temperatura codziennie przekracza tam 30 stopni w cieniu, a w ostatnich dniach sięgała nawet 36 stopni i pobiła tegoroczny rekord upału.
Rzadko zdarza się, aby najwyższa na tle roku temperatura odnotowana została w tej części kraju, która zwykle, obok wybrzeża i gór, jest najchłodniejsza. Upał utrzymuje się tam codziennie od niedzieli (13.08).
W Białymstoku od początku roku było już 5 upalnych dni, podczas gdy norma wynosi 6 dni. Z kolei w Warszawie temperatura przekraczała 30 stopni przez 11 dni, przy normie wieloletniej, która wynosi 10 dni. W obu miastach norma zostanie przekroczona z nawiązką.
Z najnowszych prognoz wynika, że upał potrwa do najbliższej niedzieli (20.08), a więc przez równo tydzień. Na tym jednak się nie skończy, bo chwila wytchnienia od żaru potrwa zaledwie 2 dni. Od środy (23.08) kolejna fala upałów, która potrwa od 3 do nawet 5 dni.
Coraz częstsze upały na biegunie zimna
W ostatnich latach upały na północnym wschodzie kraju stają się coraz częstsze. Szczególnie zapisał się lipiec 2021 roku, który był tam najgorętszy w dziejach pomiarów. Temperatura miesięczna była o 3 stopnie wyższa od normy.
Mieszkańcy polskiego bieguna zimna mieli już serdecznie dość męczącego żaru. Przez cały miesiąc musieli znosić 8 dni upalnych, z czego 6 wystąpiło z rzędu, dzień po dniu. To był jeden z najdłuższych ciągów dni upalnych odnotowanych kiedykolwiek w tej części kraju.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.



