FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Gigantyczna erupcja tego wulkanu może zmienić Ziemię w wielką kulę śnieżną

Setki milionów lat temu Ziemia zmieniła się w wielką kulę śniegu. Lód pokrywał cały glob na wysokość ponad kilometra. Okazuje się, że wywołała to olbrzymia erupcja jednego wulkanu, która może się powtórzyć.

Tak wyglądałaby dzisiejsza Ziemia-Śnieżka. Fot. Pixabay.
Tak wyglądałaby dzisiejsza Ziemia-Śnieżka. Fot. Pixabay.

Zmiany klimatyczne na naszej planecie nie są niczym nowym. Bywało, że planeta była całkowicie wolna od lodu, a innym razem zmieniała się w olbrzymią kulę śniegu, miliony lat przed tym, gdy zaczął po niej stąpać człowiek. Niektóre z tych zmian były tak wielkie, że do dziś spędzają sen z powiek naukowcom.

Około 717 milionów lat temu miało miejsce jedno z takich niezwykłych zdarzeń, a mianowicie globalne zlodowacenie, które nazwane zostało „Ziemią-Śnieżką”. Lądolód pokrył nie tylko obszary położone w strefie umiarkowanej, lecz sięgnął równika!

Takich zlodowaceń było co najmniej kilka, a niektóre z nich trwały nawet dziesiątki milionów lat. Pierwsze tego typu zdarzenie miało zostać wywołane przez upadek dużej planetoidy, po której krater znajduje się w zachodniej Australii.

Na całej Ziemi mogą panować takie krajobrazy, jak na Antarktydzie. Fot. Pixabay.

Z kolei ostatnie globalne zlodowacenie mogło być skutkiem gigantycznej erupcji wulkanu Franklin Large Igneous Province (LIP) w północnej Kanadzie. Zasięg wybuchu wulkanu był tak rozległy jak powierzchnia Chin.

Erupcja, która trwała 2 miliony lat

Naukowcy ustalili, że magma mogła przebić się przez skały bogate w minerały zawierające siarkę, która wespół z procesem wietrzenia, który usuwał dwutlenek węgla z atmosfery, mogła spowodować znaczne obniżenie temperatury na Ziemi.

Aerozole działają szybko, dlatego efekt chłodzenia nastał już w ciągu kilku miesięcy, najwyżej lat, jednak wietrzenie jest znacznie powolniejszym procesem, który trwał nawet miliony lat.

Ziemia zmieni się w lodową pustynię. Fot. Pixabay.

Analiza minerałów cyrkonu ujawniła, że erupcja wulkanu Franklin Large Igneous Province mogła potrwać nawet 2 miliony lat. Na Ziemi istniał wtedy jeden superkontynent Rodinia, w większości położony na równiku. Jego całkowite pokrycie lodem ukazywało skalę tego zlodowacenia.

Rozpadł się superkontynent Rodinia

Gigantyczna erupcja wulkaniczna została wywołana przez rozpad Rodinii, która zaczęła się dzielić na mniejsze kontynenty. Częste i silne erupcje spowodowały emisję olbrzymich ilości popiołów, które na lata odcinały dopływ promieni słonecznych do powierzchni ziemi.

Najpierw lodu zaczęło przybywać w strefach polarnych, a następnie w strefach umiarkowanych. Nie zdarzyło się to z roku na rok, lecz z biegiem setek, a nawet tysięcy lat. Gdy lodowce przekroczyły 30 stopni szerokości geograficznej rozpoczęła się reakcja łańcuchowa.

Naukowcy wyliczyli, że przy tak dużym pokryciu lodem obszaru Ziemi, ilość energii słonecznej odbijanej przez lodowiec przewyższyła ilość energii pochłanianej, co skończyło się zlodowaceniem całej planety.

Podobny mechanizm może zadziałać również w przyszłości. Nadmierna emisja dwutlenku węgla, spowodowana działalnością człowieka, podnosi temperaturę globalną, a co za tym idzie, roztapia lodowce, które powodują odprężenia w skałach, trzęsienia ziemi i przesuwanie się płyt tektonicznych.

Te z kolei wywołują wybuchy wulkanów i emisje dużych ilości popiołów, które, podobnie jak 700 milionów lat temu, mogą znacząco ochłodzić klimat na Ziemi. Dotychczas wydawało się, że nie może się to stać jutro, ani za naszego życia, lecz za wiele wiele lat. Jednak nie można wykluczyć, że proces ten może przebiegać znacznie szybciej.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Nature.

prognoza polsat news