FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Wygląda jak tornado, ale nim nie jest. Potrafi palić ludzi żywcem. W środku jest 1,5 tysiąca stopni

Na pustyni Mojave w Kalifornii sfilmowano śmiercionośny żywioł łudząco podobny do tornada. Potrafi palić ludzi żywcem, bo rozgrzewa się nawet do 1,5 tysiąca stopni. Jak powstaje ten fenomen?

Trąba ogniowa na pustyni Mojave w Kalifornii. Fot. Facebook / Mojave National Preserve.
Trąba ogniowa na pustyni Mojave w Kalifornii. Fot. Facebook / Mojave National Preserve.

Podczas gigantycznego pożaru, który w ostatnich dniach zaczął trawić rezerwat na kalifornijskiej pustyni Mojave, narodziła się tzw. trąba ogniowa. Chociaż do złudzenia przypomina tornado (trąbę powietrzną), to jednak nie ma z nim nic wspólnego.

Nie powstaje na superkomórce burzowej z wbudowanym mezocyklonem, jak prawdziwe tornado, lecz tworzy się na skutek gwałtownej lokalnej konwekcji, a więc unoszenia się nagrzanego od ognia powietrza, które trafia na chłodniejszą masę, co kończy się utworzeniem zawirowania powietrznego. Może to nastąpić nawet w bezchmurny dzień.

Tradycyjnym odpowiednikiem tego zjawiska jest trąba pyłowa (potocznie zwana diabełkiem pyłowym, a w dawnej Polsce także południcą). Tym razem jednak wir powstał podczas pożaru. Zawirowanie uniosło płomienie i dym na dziesiątki metrów.

W efekcie powstał żywioł rozgrzany do nawet ponad tysiąca stopni. O tym, jak bardzo jest on niebezpieczny, przekonaliśmy się w lipcu 2018 roku podczas wielkiego pożaru trawiącego hrabstwo Mendocino w północno-zachodniej Kalifornii.

Ofiarą trąby ogniowej stał się 37-letni strażak Jeremy Stoke, który poświęcił życie ratując osaczonych przez ogień mieszkańców. Wir położył solidne, wiekowe dęby, powykręcał duże, stalowe słupy energetyczne niczym mokrą szmatę oraz porozrzucał samochody i masywne kontenery niczym szmaciane lalki.

Żywioł miał u podstawy średnicę aż 300 metrów i wysokość 12 kilometrów, zaś obracał się z prędkością ponad 220 kilometrów na godzinę, co czyni go porównywalnym z tornadem kategorii EF3. Temperatura w jego ramionach osiągała ekstremalne 1500 stopni.

Po raz pierwszy wieść o tym malowniczym zjawisku, jakim jest trąba ogniowa (nazywana też tornadem ogniowym lub ognistym tornadem), obiegła serwisy społecznościowe w 2011 roku, gdy została ona uchwycona na wideo w okolicach brazylijskiego miasta Sao Paulo.

Strażacy ze zjawiskiem mieli do czynienia już znacznie wcześniej, ale długimi latami nie wiedzieli z czym tak naprawdę się mierzą. Rok później ten fenomen atmosferyczny oficjalnie potwierdzili australijscy naukowcy badający pożary buszu.

Świat naukowy zainteresował się nim dawno temu, w 1923 roku, zaraz po potężnym trzęsieniu ziemi w Tokio i Jokohamie. Powstało wtedy bardzo wiele pożarów, które rozgrzały powierzchnię ziemi i zabudowę. Pojawiły się liczne trąby ogniowe, które w ciągu zaledwie 15 minut spaliły żywcem 38 tysięcy ludzi.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news