Cyklon Noa, który dotarł znad Atlantyku nad Wysy Brytyjskie, przyniósł ulewne deszcze, wichury i duże wahania ciśnienia. Najmocniej wiało u wybrzeży Anglii i Francji, gdzie huraganowe porywy dochodziły do zawrotnych 130 kilometrów na godzinę.
Na Kanale La Manche sztorm osiągnął 12 stopni w skali Beauforta. Wyzwolił fale sztormowe, które u wybrzeży Przylądka Kornwalijskiego, w południowo-zachodniej Anglii, miały wysokość kilkunastu metrów.
Ich majestat świetnie widoczny jest na powyższym nagraniu. Turyści, którzy przyszli na skaliste wybrzeże, mimo fatalnej pogody, mogli liczyć na zapierające dech widoki.
Zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i we Francji, cyklon spowodował liczne podtopienia. W krótkim czasie spadło tyle deszczu, ile zwykle spada przez kilka tygodni. Wichura łamała gałęzie, zrywała sieć energetyczną, uszkadzała samochody i niszczyła zadaszenia.
Źródło: TwojaPogoda.pl / BBC / Met Office.