W Moskwie ogłoszono „dzień blacharza”. To skutek pierwszego w tym sezonie ataku zimy, który poprzedziło wyjątkowo późne babie lato. Po tym, gdy termometry pokazały 11 stopni, w kilka godzin wyjątkowo się ochłodziło.
Porywisty wiatr łamał drzewa i uszkadzał dachy. Wiele dróg i chodników zostało usłanych konarami, niektóre zniszczyły zaparkowane samochody. Do tysięcy odbiorców w rosyjskiej stolicy przestał płynąć prąd. Doszło też do pożarów transformatorów.
Gdy temperatura spadła poniżej zera, deszcz zaczął zamarzać, tworząc na drogach i chodnikach warstwę lodu. Oblodzenie stało się przyczyną wielu kolizji i wypadków. W najpoważniejszym karambolu wpadło na siebie 50 samochodów. Ranne zostały 2 osoby.
Wyświetl ten post na Instagramie
Na lotniskach z powodu gołoledzi pokrywającej pasy startowe i drogi kołowania odwołano dziesiątki lotów. Służby nie nadążały z odladzaniem samolotów. W poniedziałek (31.10) warsztaty samochodowe były pełne. Blacharze mają zajęte terminy na cały tydzień.
Źródło: TwojaPogoda.pl