19 września południowy Meksyk nawiedziło jedno z najsilniejszych trzęsień ziemi. Wstrząs miał siłę M7.6 i był odczuwalny w promieniu setek kilometrów od epicentrum, również na ulicach stolicy kraju, gdzie uszkodzonych zostało wiele budynków. Zginęły 2 osoby, a 35 zostało rannych.
Jak się okazuje, pokłosie tego trzęsienia zaobserwowano w odległej o 2,5 tysiąca kilometrów Kalifornii, a dokładniej w słynnej Dolinie Śmierci, która piastuje oficjalne miano najgorętszego miejsca na naszej planecie, gdzie temperatura sięgnęła aż 57 stopni w cieniu.
Powstałe na skutek wstrząsu fale sejsmiczne pokonały znaczny obszar świata, docierając do spektakularnego miejsca znanego jako Diabla Dziura. To jaskinia wypełniona wodą, która zwykle spokojna, nagle zaczęła falować. Fale osiągały nawet 2 metry wysokości.
Zjawisko to nazywane jest sejszą. To swobodna fala stojąca, wywołana przez zaburzenie równowagi wody, powstająca w zamkniętych akwenach wodnych. Diabla Dziura jest naturalnym sejsmografem dla naukowców, ponieważ woda faluje w niej przy każdych potężnych wstrząsach.
Woda chlupała jak w wannie za każdym razem, gdy ziemia trzęsła się m.in. w Chinach, Japonii czy Indonezji. Pływają w niej zagrożone gatunki ryb, których populacja ostatnio spadła. Tsunami mogło wymieszać wodę, oczyszczając ją z materii ograniczającej ilość tlenu.
Aż trudno uwierzyć, że trzęsienie ziemi potrafi wpływać na wrażliwe ekosystemy odległe o tysiące kilometrów. Naukowcy zamierzają lepiej poznać to zjawisko i sprawdzić jego wpływ na świat fauny.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Science Alert.