Na pierwszy rzut oka wszystkie chmury burzowe wyglądają tak samo. Przypominają kalafior niosący ze sobą błyskawice, gigantyczne ilości deszczu, a czasem także grad i porywisty wiatr. Jednak meteorolodzy dzielą je na te łagodne i te, które zawsze są zwiastunem kataklizmu.
Te najgroźniejsze burze nazywane są superkomórkami. Można je rozpoznać po mezocyklonie, czyli wstępującym prądzie powietrza, który wiruje przeciwnie, a rzadziej zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Tego typu chmury burzowe najczęściej są zapowiedzią tornada, a także dużego gradu oraz huraganowego wiatru. Superkomórki szczególnie interesują łowców burz, którzy polują na nie pokonując setki kilometrów przez amerykańskie Wielkie Równiny. Ostatnio ścigają je także samolotami, filmując w technice 3D.
The V/SPEED wizards cut this time lapse of our flight around last year’s Sudan, TX supercell after it had transitioned to low precipitation as it battled increasing inhibition. Honestly, words fail to describe how it felt witnessing it from the air. https://t.co/eNARyZwHj7 pic.twitter.com/WrSjHlgN5V
— Joey Picca (@ScienzaPiccola) July 14, 2022
Nagrania od łowców przez wielu zapewne są uznawane za efekt Photoshopa. Jednak nic bardziej mylnego, bo tak spektakularne, niezwykle malownicze superkomórki burzowe są efektem gwałtownych procesów zachodzących w ich wnętrzu, a ich piękno wcale nie musi być podkręcane graficznie.
Ich wygląd to oczywiście efekt głębokiej konwekcji, która buduje obłoki, a które następnie są "wykręcane" przez silne prądy powietrzne. U ich podstawy pojawia się charakterystyczna smuga opadowa, może też zejść tornado.
Łowcom burz z grupy V/SPEED po raz pierwszy udało się sfilmować superkomórkę burzową wędrującą nad okolicami miasta Sudan w stanie Teksas z pokładu samolotu, podczas jej oblotu. Technika trójwymiarowa pozwala zajrzeć do jej wnętrza.
Źródło: TwojaPogoda.pl