W środę (29.06) późnym popołudniem nad Tatrami przetoczyła się gwałtowna burza, która wygenerowała kilkadziesiąt piorunów. Jeden z nich uderzył w szlak zejściowy ze szczytu Giewontu, zaledwie kilka metrów od krzyża. Pech chciał, że znajdował się tam 21-letni Ukrainiec.
Mężczyzna został porażony piorunem w sposób bezpośredni, a to oznacza, że nie miał żadnych szans na przeżycie. Doszło do zatrzymania akcji serca. Gdy na miejsce przybyli TOPR-owcy, turysta był nieprzytomny. Śmigłowcem trafił do zakopiańskiego szpitala, gdzie wieczorem zmarł.
Jego dziewczyna, która w tym czasie znajdowała się nieco powyżej niego, nie doznała żadnych obrażeń. Ratownicy zauważają, że zanim mężczyzna został porażony piorunem, burza wędrowała nad Tatrami już od dobrych 2 godzin, a to oznacza, że turyści musieli wchodzić na Giewont, gdy biły pioruny.
Wszystko wskazuje na to, że nie tylko zignorowali ostrzeżenia meteorologiczne, ale również panującą bardzo niebezpieczną aurę. Skończyło się to tragicznie. Za kilka tygodni obchodzić będziemy 3. rocznicę tragicznej burzy, która kosztowała w Tatrach śmierć 5 osób, z czego 4 na Giewoncie. 157 osób zostało rannych od porażeń piorunami.
Ratownicy górscy przypominają, że w sytuacji zbliżania się burzy, należy niezwłocznie opuścić rejony wierzchołków oraz grani i zejść w niższe partie Tatr. Nadchodzące dni przyniosą burze o każdej porze doby. W góry lepiej nie wychodzić.
Źródło: TwojaPogoda.pl / TOPR.