W tym samym czasie, gdy nam doskwiera fala upałów, na zachodzie i wschodzie Europy panują nietypowe chłody. Temperatura miejscami nie przekracza 20 stopni. Dzieje się tak dlatego, że przez środkową część kontynentu przepływa z południa na północ upalne powietrze znad Sahary, które rozdziela chłodne masy spływające z północy.
Żar znad Algierii i Tunezji, gdzie temperatura dochodzi do 50 stopni bijąc rekordy czerwca, dociera nad Włochy, gdzie termometry wskazują ponad 40 stopni w cieniu i ogłoszono najwyższe stopnie alertów pogodowych. Później skwar wlewa się nad zachodnie Bałkany i płynie w kierunku Polski, skąd podąża dalej na północ ku Skandynawii.
W międzyczasie ochładza się, ale jednocześnie lokalnie ponownie nagrzewa za sprawą pogodnego nieba, suchego powietrza i intensywnego promieniowania słonecznego. To właśnie dlatego żar osiąga ekstremalne wartości na dalekiej północy.
We wtorek (28.06) na północnych krańcach Skandynawii temperatura sięgnęła nawet 32 stopni w cieniu. Wśród najgorętszych miejscowości znalazła się norweska Alta. Zazwyczaj w czerwcu notuje się tam 15 stopni, a w lipcu 17 stopni. Jednak obecnie jest aż o 15 stopni goręcej.
W dodatku w najbliższych dniach będzie jeszcze cieplej. Maksymalnych temperatur spodziewamy się dopiero w sobotę (2.07). Wtedy może paść historyczny rekord ciepła, i to nie tylko w Alta, ale też w wielu innych miejscowościach północnych krańców Norwegii i Finlandii.
Jakby tego było mało, to rekordowo ciepłe są też noce, ponieważ temperatura w niektórych miejscowościach Norwegii i Finlandii nie spada poniżej 22 stopni. U nas, gdy w najchłodniejszej porze doby nie jest mniej niż 20 stopni, to mówi się o nocach tropikalnych. Aż trudno uwierzyć, że podobny problem mają też mieszkańcy dalekiej północy.
Klimat regionu ociepla się najszybciej spośród wszystkich regionów naszej planety. Temperatury, które niegdyś były nieprawdopodobne, teraz zdarzają się coraz częściej. Definicja upału, która mówi o temperaturze co najmniej 20 stopni, będzie musiała być zmieniona.
Mieszkańcy bardzo źle znoszą męczący żar. Unikają pełnego Słońca, chronią się w domowym cieniu, piją dużo wody i próbują się nie przemęczać. Niestety, wielu z nich trafia do szpitali z oznakami udaru słonecznego. Liczby te z roku na rok rosną.
Źródło: TwojaPogoda.pl / WMO.