W tym samym czasie, gdy nam doskwiera fala upałów, na zachodzie i wschodzie Europy panują nietypowe chłody. Temperatura miejscami nie przekracza 20 stopni. Dzieje się tak dlatego, że przez środkową część kontynentu przepływa z południa na północ upalne powietrze znad Sahary, które rozdziela chłodne masy spływające z północy.
Żar znad Algierii i Tunezji, gdzie temperatura dochodzi do 50 stopni bijąc rekordy czerwca, dociera nad Włochy, gdzie termometry wskazują ponad 40 stopni w cieniu i ogłoszono najwyższe stopnie alertów pogodowych. Później skwar wlewa się nad zachodnie Bałkany i płynie w kierunku Polski, skąd podąża dalej na północ ku Skandynawii.
W międzyczasie ochładza się, ale jednocześnie lokalnie ponownie nagrzewa za sprawą pogodnego nieba, suchego powietrza i intensywnego promieniowania słonecznego. To właśnie dlatego żar osiąga ekstremalne wartości na dalekiej północy.
Anomalie temperatury powietrza w dniu 1 lipca 2022 roku. Fot. ClimateReanalyzer.orgWe wtorek (28.06) na północnych krańcach Skandynawii temperatura sięgnęła nawet 32 stopni w cieniu. Wśród najgorętszych miejscowości znalazła się norweska Alta. Zazwyczaj w czerwcu notuje się tam 15 stopni, a w lipcu 17 stopni. Jednak obecnie jest aż o 15 stopni goręcej.
W dodatku w najbliższych dniach będzie jeszcze cieplej. Maksymalnych temperatur spodziewamy się dopiero w sobotę (2.07). Wtedy może paść historyczny rekord ciepła, i to nie tylko w Alta, ale też w wielu innych miejscowościach północnych krańców Norwegii i Finlandii.
Jakby tego było mało, to rekordowo ciepłe są też noce, ponieważ temperatura w niektórych miejscowościach Norwegii i Finlandii nie spada poniżej 22 stopni. U nas, gdy w najchłodniejszej porze doby nie jest mniej niż 20 stopni, to mówi się o nocach tropikalnych. Aż trudno uwierzyć, że podobny problem mają też mieszkańcy dalekiej północy.
Anomalie temperatury powietrza w dniu 1 lipca 2022 roku. Fot. Wxcharts.comKlimat regionu ociepla się najszybciej spośród wszystkich regionów naszej planety. Temperatury, które niegdyś były nieprawdopodobne, teraz zdarzają się coraz częściej. Definicja upału, która mówi o temperaturze co najmniej 20 stopni, będzie musiała być zmieniona.
Mieszkańcy bardzo źle znoszą męczący żar. Unikają pełnego Słońca, chronią się w domowym cieniu, piją dużo wody i próbują się nie przemęczać. Niestety, wielu z nich trafia do szpitali z oznakami udaru słonecznego. Liczby te z roku na rok rosną.
Źródło: TwojaPogoda.pl / WMO.

