FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Nie chcielibyście, żeby wróciły najbardziej koszmarne sezony wakacyjne. Jak one wyglądały?

Widmo „roku bez lata” spędza nam sen z powiek, ponieważ nawet nie chcemy słyszeć o tym, że wyczekiwany przez 12 miesięcy urlop, mógłby zostać zrujnowany przez deszcze i chłody tak, jak miało to miejsce w 1993 roku. Kiedy czeka nas powtórka?

Wczasy nad Bałtykiem. Fot. PAP / Kopeć.
Wczasy nad Bałtykiem. Fot. PAP / Kopeć.

Lipiec i sierpień kojarzą się nam z letnim urlopem, wypoczynkiem na plaży, nad jeziorami czy na górskich szlakach. Jednak pogoda rządzi się swoimi prawami i pomimo „ciepłych” prognoz, może się zdarzyć tak, że wszystko stanie na głowie i zamiast gorących i słonecznych dni, podczas urlopu będziemy skazani na siedzenie w czterech ścianach i patrzenie w niebo z nadzieją, że wreszcie kiedyś przestanie padać.

Większość z nas nie pamięta już jak przeszywająco chłodne i mokre bywały sezony letnie. Nic dziwnego, ponieważ mieliśmy z nimi do czynienia dawno temu, w 1998, a wcześniej w 1996 roku. Jednak tego najbardziej kapryśnego lata doświadczyliśmy ostatnio w 1993 roku.

Początkowo nic nie zapowiadało koszmaru nadchodzącego lata. Maj okazał się wyjątkowo przyjemny, zapisując się wśród najcieplejszych. Temperatura na zachodzie i południu kraju sięgnęła prawie 30 stopni w cieniu. Wszystkim przypomniało się najcieplejsze lato ostatniego stulecia, które przeżywali zaledwie rok wcześniej.

Jednak, kiedy już spodziewano się, że i w tym roku lato będzie równie ciepłe, doszło do ochłodzenia, które nie chciało się skończyć. Bardzo chłodno było od czerwca do września włącznie. W lipcu na przeważającym obszarze kraju notowano od 17 do 22 stopni, a tylko kilka dni przyniosło w cieniu 25-26 stopni. O upale można było zapomnieć.

Nocami temperatura spadała poniżej 10 stopni, więc nocowanie pod namiotem nie wchodziło w grę. Padało przez ponad połowę miesiąca. Tylko jeden dzień z upałem przez cało lato, to z pewnością nie było to, na co wówczas liczyliśmy.

Wyjątkowo paskudna była ostatnia dekada sierpnia, bo przypominała bardziej jesień, i to zaawansowaną, niż lato. Temperatura w najcieplejszej części dnia wahała się od 14 do 17 stopni.

Jednak lata 1993 roku nie poprzedziło aż kilkanaście bardzo ciepłych sezonów letnich z rzędu, podobnie jak mamy to obecnie, a czego nie było wcześniej od początku przeszło 240-letniej serii pomiarowej. Nie narzekaliśmy w związku z tym tak bardzo, jak byśmy narzekali teraz, bo nie mieliśmy żadnego porównania.

„Rok bez lata” wiele razy

Do początku lat 90. ubiegłego wieku zdecydowana większość okresów wakacyjnych było chłodnych lub zimnych. Najwięcej odnotowano ich w latach 70. Między 1976 a 1981 rokiem aż sześć z rzędu wakacji było zimnych i mokrych, a przecież nie mogliśmy, jak dziś, uciec przed nimi za granicę.

Fatalna passa rozpoczęła się w 1976 roku bardzo zimnym sierpniem. Jeszcze wtedy nikt w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że to dopiero początek wakacyjnego horroru. Lato 1977 i 1978 roku było strasznie zimne i mokre. Wszyscy, którzy spędzali wczasy nad Bałtykiem nie wychodzili z domów wczasowych. Zamiast się opalać, modne stało się zbieranie grzybów.

Anomalie średniej temperatury dla sezonu letniego w latach 1951-2019 w Polsce w stosunku do średniej dla wielolecia 1971-2000 oraz wartość trendu (°C/rok). Serie zostały wygładzone 10-letnim filtrem Gaussa (czarna linia). Dane: IMGW. Przetworzenie: TwojaPogoda.pl

W naszym rankingu lato 1978 roku bezkonkurencyjnie wygrywa miano tego najbardziej paskudnego. W „roku bez lata” odnotowano aż sześć miesięcy z rzędu z wyjątkowo niskimi temperaturami, obejmując całą wiosnę, lato i początek jesieni. Każdy powtarzał sobie, że to musi przecież minąć i przyszłoroczne lato będzie lepsze.

Tak się jednak nie stało, bo nadeszła słynna zima stulecia. Ale za wytrwanie w chłodach przyszła nagroda w czerwcu 1979 roku, który okazał się najcieplejszym czerwcem w historii meteorologii. Upałom nie było końca, a wszystko to podczas pierwszej pielgrzymki św. Jana Pawła II do ojczyzny.

Kiedy wydawało się, że zła passa zimnych urlopów minęła, po rekordowo ciepłym czerwcu nadszedł wyjątkowo zimny lipiec, a po nim tylko nieco cieplejszy sierpień. Temperatura nie chciała przekroczyć 20 stopni, a nocami 10 stopni. Ale to jeszcze nie był koniec, bo ostatni zimny z rzędu sezon letni zdarzył się w 1981 roku.

Lato podczas Małej Epoki Lodowej

Jednak im wcześniej sięgniemy w klimatologicznej statystyce, tym na większą liczbę zimnych lat możemy się natknąć. Absolutnie najzimniejsze były lata podczas tzw. Małej Epoki Lodowej, która po części była spowodowana wyjątkowo małą aktywnością słoneczną.

Wczasy nad Bałtykiem. Fot. Twitter.

Od kiedy prowadzi się na ziemiach polskich wiarygodne pomiary meteorologiczne, to zdecydowanie najzimniejszy sezon letni mieliśmy w 1844 roku. Rozpoczęto wówczas budowę Dworca Wiedeńskiego w Warszawie (dzisiaj w jego miejscu znajduje się stacja metra Centrum), a w Berlinie otwarto ogród zoologiczny.

Czy może być coś gorszego niż co najmniej kilka wakacji z rzędu z wyjątkowymi chłodami i niekończącymi się deszczami? Dzisiejsze sezony letnie to prawdziwy raj w porównaniu z tym, co działo się lata temu. Ciężko nam wyobrazić sobie, jak było wówczas paskudnie, bo zaledwie namiastkę chłodnego lata mieliśmy ostatnio prawie 30 lat temu.

Co więc stałoby się, gdyby lato 1993 roku lub któreś z drugiej połowy lat 70., o latach dziewiętnastego wieku nawet nie wspominając, powtórzyło się w tym roku? Z pewnością ogłoszona byłaby ogólnonarodowa klęska żywiołowa.

Na szczęście wraz z ocieplaniem się klimatu, aż tak koszmarne okresy letnie grożą nam coraz rzadziej. Jednakże statystycznie rzecz biorąc, po tak długim okresie ciepłych i bardzo ciepłych sezonów letnich, sam rachunek prawdopodobieństwa wskazuje na rychłą powtórkę.

Musimy mieć na uwadze to, że przynajmniej jedno chłodne lato nas w niedalekiej przyszłości nie ominie i chociaż będzie tylko rodzynkiem pośród ciepłych, to właśnie z tego powodu da nam się porządnie we znaki.

Tymczasem, aby zdarzyło się chłodne i mokre lato potrzeba bardzo niewiele. Wystarczy sprzyjający ku temu rozkład niżów i wyżów. Pogodny wyż powinien stacjonować nad Wyspami Brytyjskimi, zaś mokre niże nad Skandynawią, wschodnią Europą i sięgać Polski.

W ten sposób nie dość, że często by padało, to jeszcze oba układy baryczne ściągałyby wspólnymi siłami zimne masy powietrza z północy. Przez wiele ostatnich sezonów letnich układy były zamienione miejscami, co zapewniało nam dopływ bardzo ciepłych mas powietrza z południa. Szczególnie odczuliśmy to w 2019 roku, gdy lato było najcieplejszym w Polsce przynajmniej od 1781.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.

prognoza polsat news