Czerwce w ostatnich latach wyjątkowo się ociepliły. Za nami aż sześć z rzędu ciepłych i bardzo ciepłych czerwców. Spośród nich zdecydowanie najcieplejszym był ten z 2019 roku, kiedy średnia ogólnokrajowa temperatura przekroczyła normę aż o ponad 5 stopni.
Wszystko wskazuje na to, że siódmego z rzędu wyjątkowo ciepłego czerwca możemy się już nie doczekać. Prognozy nie pozostawiają żadnych złudzeń, miesiąc ten najprawdopodobniej zapisze się w Polsce jako chłodny. Przedsmak tego, co nas czeka, odczujemy już w jego pierwszych dniach.
Częsty napływ powietrza polarno-morskiego i arktycznego sprawi, że średnie temperatury często będą oscylować poniżej normy. Szczególnie zimne będą noce i wczesne poranki. Nie można wykluczyć, że miejscami wrócą przygruntowe przymrozki.
Popołudnia też nie będą ciepłe. W strugach deszczu i przy silnym wietrze często będziemy notować ledwo powyżej 10 stopni. Najzimniej zapowiada się pierwsza dekada czerwca. Druga przyniesie ocieplenie, ale dalekie od typowej aury w tym miesiącu.
Narzekać będą też rolnicy, ogrodnicy i sadownicy, ponieważ w całej południowej połowie kraju padać będzie zdecydowanie słabiej i rzadziej niż powinno. To oznacza, że susza nadal będzie się pogłębiać, coraz dotkliwiej dając się we znaki uprawom.
W północnej połowie kraju aura będzie odmienna, tam spodziewamy się nadzwyczaj częstych opadów, które mogą nawet kilkukrotnie przekraczać normę miesięczną. Możliwe są wezbrania rzek i lokalne podtopienia. Na polach będzie stać woda, a w niej gnijące uprawy.
Jest szansa, że ostatnia dekada czerwca będzie bardziej przyjazna pogodowo. Jednak szkód poczynionych przez wyjątkowo kapryśną aurę w dwóch poprzednich dekadach nie zdołamy już odrobić. Pozostaje nam cierpliwość, bo pogody zmienić nie możemy.
Źródło: TwojaPogoda.pl