O kaprysach aury w kwietniu powstało wiele przysłów, jednak my mamy nadzieję, że przynajmniej przez kilka dni pogoda nie będzie się zmieniać jak w kalejdoskopie, wreszcie się zdecydowanie ociepli, a słońce wyjrzy zza chmur.
Potrzebny jest potężny wyż, jednak ten panuje nad północną Europą, a jej pozostałe regiony są zdominowane przez mokre i chłodne niże atmosferyczne. Niestety, ta sytuacja nie ulegnie zmianie przynajmniej do końca tygodnia.
Nie oznacza to jednak, że nie mamy szans na większe rozpogodzenia i ocieplenie, chociaż nie nastąpi to od razu. Do czwartku (21.04) włącznie będzie się chmurzyć i padać. Najmocniej popada w północnych i północno-wschodnich regionach.
W pasie od Wielkopolski przez Kujawy i Warmię po Mazury, Podlasie i północne Mazowsze spodziewamy się nie tylko ciągłych, ale też chwilami obfitych opadów deszczu. Spadnie tam przeważnie od 10 do 20 mm deszczu, a na Podlasiu do 30 mm. To bardzo dużo.
Najsłabiej i najrzadziej padać będzie w południowych województwach, gdzie również najczęściej będzie się przejaśniać i rozpogadzać. Niesprawiedliwość wystąpi też w temperaturze. Gdy na północy będzie tylko 7-9 stopni, to na południu 11-15 stopni.
W piątek (22.04) więcej przejaśnień, ale bez większych rozpogodzeń. Opady osłabną, a jeśli się pojawią, to tylko miejscami i będą dosłownie symboliczne. Ociepli się, przeważnie powyżej 10 stopni, w najcieplejszych regionach do 13 stopni.
Jeszcze cieplej zapowiada się weekend (23-24.04), jednak nie obejdzie się bez opadów, tym razem najbardziej obfitych na południu i północnym wschodzie. Najpogodniej będzie na Pomorzu. Na termometrach zobaczymy do 15 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl