FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Najpierw śnieżyca, a później potworny mróz. 120 tysięcy rodzin nie ma prądu i ogrzewania, marznie w domach

Potężne zawieje śnieżne przetoczyły się nad wschodnim wybrzeżem USA, odcinając od prądu i ogrzewania 120 tysięcy rodzin, które marzną, ponieważ temperatura odczuwalna przy porywistym wietrze spadła do minus 30 stopni.

W okowach śniegu. Fot. Twitter / @MegNFLD.
W okowach śniegu. Fot. Twitter / @MegNFLD.

Wielkie śnieżyce paraliżujące najgęściej zaludnione obszary wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych widzieliśmy na nagraniach wielokrotnie. Tym razem jednak sytuacja jest wyjątkowa, ponieważ zaraz po ustaniu opadów nadciągnęła fala potwornych mrozów.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że śnieżyca połączona z porywistym wiatrem, dochodzącym do 130 km/h, połamała wiele drzew, a upadające gałęzie pozrywały linie energetyczne, odcinając od prądu 120 tysięcy gospodarstw domowych.

Ludzie zaczęli marznąć we własnych domach. W nocy z niedzieli na poniedziałek (30/31.01) temperatura od Nowego Jorku po Boston spadła poniżej minus 20 stopni, a przy silnych porywach wiatru odczuwalnie wyniosła aż 30 stopni poniżej zera.

Podczas zimowego sztormu spadło nawet 80 cm śniegu, a w środkowe i północno-wschodnie wybrzeże atlantyckie USA uderzały fale wysokie na 5-10 metrów, które powodowały podtopienia na nabrzeżu. Nadejście mrozu sprawiło, że na molach i deptakach można spotkać lodowe rzeźby.

W rejonie Bostonu spadło aż 60 cm śniegu, a przyrost pokrywy śnieżnej sięgnął nawet 10 cm w ciągu jednej godziny, co czyni tę śnieżycę siódmą największą w dziejach pomiarów. Bilans żywiołu jest tragiczny, ponieważ zginęły 4 osoby. Szacuje się, że śnieżyca w różnym stopniu wpłynęła na codzienne życie 16 milionów mieszkańców.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news