Chwile grozy przeżyli turyści spędzający zimowy urlop na Wyspach Kanaryjskich. Gdy ujrzeli za oknem nietypową barwę nieba od razu pomyśleli, że znów wybuchł wulkan na La Palmie. Jednak tym razem żółto-pomarańczowo-brązowe krajobrazy to efekt zupełnie innego zjawiska.
Za sprawą porywistego wiatru szalejącego nad zachodnimi rubieżami Sahary, olbrzymie ilości pyłu zostały uniesione wysoko na kilka kilometrów i trafiły wraz z prądami powietrznymi aż nad Wyspy Kanaryjskie.
Pył zaczął opadać, brudząc cienką warstewką wszelkie odsłonięte powierzchnie, w tym zadaszenia budynków, karoserie i szyby samochodowe oraz chodniki i ulice. Widoki zaczęły przypominać Marsa, ponieważ znacznie ograniczona została pozioma widoczność.
Osoby chorujące na astmę, zaczęły odczuwać problemy z oddychaniem. Na izby przyjęć szpitali trafiło znacznie więcej pacjentów niż zwykle. Sytuacja może się pogorszyć, ponieważ w poniedziałek (17.01) spodziewane są opady, a to oznacza, że pył opadnie w postaci brudnego deszczu.
A huge Saharan dust storm (called La #Calima) has been inundating the Canary Islands today 🇮🇨💨 #Canarias pic.twitter.com/ytFZHugSXF
— Zoom Earth (@zoom_earth) January 15, 2022
Powietrze oczyści się, ale karoserie samochodów, szyby w oknach i wszelkie białe powierzchnie mogą ulec zabrudzeniu. Burze piaskowe zwane Kalima pojawiają się nawet kilkukrotnie w ciągu roku. Mieszkańców one nie dziwią, jednak turystów owszem. Za każdym razem wywołują u nich zaniepokojenie, a z powodu erupcji, obecnie także panikę.
Źródło: TwojaPogoda.pl