FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Dramat na Pacyfiku. Po potężnej erupcji w wybrzeża uderzyło tsunami. Duże szkody i rosnąca liczba ofiar

Dramatyczne informacje napływają z wybrzeży Pacyfiku, gdzie po potężnej erupcji podmorskiego wulkanu uderzyło tsunami, które wdarło się na ląd i siało zniszczenie. Liczba ofiar wciąż rośnie. Zobacz nagrania.

Erupcja wulkanu na Tonga. Fot. YouTube / Taaniela Kula.
Erupcja wulkanu na Tonga. Fot. YouTube / Taaniela Kula.

Po kilku mniejszych erupcjach, w sobotę (15.01) na wyspach Tonga na Oceanie Spokojnym doszło do najbardziej gwałtownej erupcji wulkanicznej na tle wielu lat. Wybuchł wulkan Hunga Tonga, który wynurzył się z wód Pacyfiku w 2014 roku. Chmura popiołów szeroka na 800 kilometrów, wzbiła się na wysokość 20 kilometrów aż do dolnej stratosfery.

To jedna z najbardziej spektakularnych erupcji, jakie kiedykolwiek zostały zarejestrowane na zdjęciach satelitarnych. Widoczne jest nie tylko gwałtowne rozprzestrzenianie się pióropusza popiołów, ale również poprzedzająca go fala uderzeniowa, świadcząca o sile erupcji.

Większa część archipelagu Tonga została przysłonięta chmurą popiołów. Zapadły egipskie ciemności, w których mieszkańcy ostrzeżeni przed tsunami, próbowali znaleźć bezpieczne schronienie na wyżej położonych obszarach. Wybuchła panika, na głównej wyspie archipelagu na drogach utworzyły się korki, bo każdy chciał uciec z wybrzeży w głąb lądu.

Tsunami o wysokości 1,2 metra, wdzierając się w głąb lądu spowodowało zalanie nadmorskich deptaków, plaż, ulic i zabudowań. Doszło do masowych przerw w dostawach prądu i łączności. Tonga do tej pory jest odcięte od internetu, a informacje stamtąd są zdawkowe. Wiemy tylko, że z zalanego pałacu królewskiego ewakuowano Króla Tonga Tupou VI.

Na nagraniach widzimy, jak tsunami porywa samochody i ludzi. Nic nie wiemy o liczbie ofiar, ale z pewnością jest ona znacząca. Szkody materialne poczynione przez tsunami są bardzo poważne. Mimo, że odwołano ostrzeżenie przed kolejnym tsunami, to jednak służby nadal zalecają mieszkańcom pozostanie w miejscach ewakuacji aż do odwołania.

Ludności zagraża jednak nie tylko tsunami, ale również opady gęstych popiołów, które zanieczyszczają ujęcia wodny pitnej oraz glebę i uprawy. Powietrze jest pełne pyłu, który wnika do płuc i może wywoływać poważne dolegliwości. W samej tylko stolicy Tonga warstwa popiołów ma kilka centymetrów grubości.

Wulkan na Tonga jest mało zbadany, ponieważ wyspa wulkaniczna utworzyła się 8 lat temu, a największe jej erupcje odnotowano zaledwie w ostatnich dniach. Wiadomo, że wyspa po erupcjach systematycznie zwiększała swoją powierzchnię do 400 hektarów i wysokość do 115 metrów ponad powierzchnię morza.

Ze zdjęć satelitarnych wynika, że na skutek obecnej erupcji doszło do zapadnięcia się wulkanicznego stożka, a wyspa niemal w całości znikła w odmętach oceanu, podobnie jak miało to miejsce w grudniu 2018 roku na Indonezji, gdy wybuchł wulkan Anak Krakatau. Wtedy tsunami zabiło ponad 400 osób, a rannych zostało 14 tysięcy mieszkańców wybrzeży Jawy i Sumatry.

Zapewne to nie koniec erupcji, ponieważ wulkan zacznie się ponownie odbudowywać, na całe lata stanowiąc zagrożenie dla mieszkańców Tonga i nie tylko. Tonga położone jest w strefie najpotężniejszych trzęsień na świecie, która obfituje też w liczne wulkany. Ich erupcje występują od zarania dziejów i nie raz doprowadzały do katastrofy.

Tsunami rozeszło się niemal po całym Pacyfiku. Dotarło do krajów sąsiednich, w tym Samoa, Fidżi i Vanuatu, a także pokonało tysiące kilometrów aż po wschodnie wybrzeża Japonii oraz zachodnie wybrzeża obu Ameryk. Poziom oceanu podniósł się nawet o metr, zalewając niżej położone obszary m.in. w Kalifornii i Peru. W tym drugim kraju utonęły 2 osoby.

Fala uderzeniowa obiegła całą planetę w połowę doby pokonując 20 tysięcy kilometrów. Wieczorem dotarła do Polski wywołując trwające do 2 godzin wahania ciśnienia atmosferycznego o 2-3 hPa. Z kolei grom dźwiękowy z erupcji był słyszany nawet na Alasce, z odległości 10 tysięcy kilometrów.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news