W ostatnich kilkudziesięciu godzinach nad północnym Atlantykiem szalał jeden z najpotężniejszych sztormów na tle poprzednich lat. Przyniósł go wyjątkowo potężny niż imieniem Barbara, który dotarł nad Cieśninę Duńską oddzielającą Islandię od Grenlandii.
Ciśnienie w ośrodku niżowym spadło poniżej 930 hPa, co świadczyło o sile tego układu. Porywy wiatru na południe od centrum niżu osiągały nawet 220 kilometrów na godzinę, a fale sztormowe miały nawet powyżej 15 metrów wysokości. Kapitanowie statków otrzymali ostrzeżenie i zaczęli omijać to oceaniczne monstrum.
Spotkały się skrajne masy powietrza, zimne pochodzące z obszarów polarnych z gorącymi docierającymi z obszarów podzwrotnikowych. Korzystając z parujących wód oceanicznych formacja gwałtownie się pogłębiła, a co za tym idzie, prędkość wiatru znacznie wzrosła.
Układ baryczny przyniósł we wschodniej Grenlandii i na Islandii potężne zawieje śnieżne, ograniczające widoczność niemal do zera. Na wyżej położonych obszarach spadł ponad metr śniegu. W sobotę (8.01) osłabiona formacja wędruje nad Bałtykiem, a jej front sięga Polski, przynosząc jedynie silniejszy wiatr oraz słabe, przelotne opady śniegu w północnych regionach kraju.
Gdyby tak olbrzymi układ niskiego ciśnienia uderzył w wybrzeża Europy, huraganowe wiatry, przypływ sztormowy i fale poczyniłyby olbrzymie zniszczenia. Można to porównać chociażby z żywiołem, który zaatakował Wyspy Brytyjskie i Niderlandy w połowie ubiegłego wieku.
W styczniu 1953 roku nad Morzem Północnym nastąpiło nagłe pogłębienie się niżu. Niezwykle wysokie przypływy w połączeniu z wiatrem wiejącym z prędkością 180 km/h stworzyły tak wysokie fale, że przelały się one przez nadbrzeżne umocnienia i zalały 4 procenty powierzchni Holandii.
Zniszczeniu uległo 30 tysięcy domów mieszkalnych, a 1800 ludzi straciło życie. Dalsze 307 osób zginęło we wschodniej części Anglii, kiedy fale wdarły się w głąb wybrzeży hrabstw Norfolk, Suffolk i Essex.
Z kolei 4 listopada 1703 roku znad Atlantyku nad Wyspy Brytyjskie nadciągnął rekordowo głęboki niż, który przyniósł nad Wyspami huraganowe wiatry, a na Kanale Angielskim niebywały sztorm.
Informacje jakie pochodzą z tamtego okresu są bardzo lakoniczne, ale wiadomo, że podczas, gdy wiatr dochodził do 193 km/h na dno kanału opadło wiele statków, na których śmierć poniosło 8 tysięcy ludzi. 27 listopada zrujnowana została pierwsza brytyjska latarnia morska Eddystone. W jej gruzach znaleziono 6 osób.
Źródło: TwojaPogoda.pl