FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Prawdziwy potwór nad Atlantykiem. Wiatr osiągnął 220 km/h, a fale ponad 15 metrów wysokości

Gdyby uderzył w Europę mielibyśmy katastrofę porównywalną z atakiem tropikalnego huraganu. Potężny niż Barbara przyniósł nad północnym Atlantykiem porywy wiatru do 220 kilometrów na godzinę i przeszło 15-metrowe fale sztormowe. Skąd się wziął?

Zdjęcie satelitarne (w podczerwieni) niżu Barbara nad Atlantykiem. Fot. zoom.earth
Zdjęcie satelitarne (w podczerwieni) niżu Barbara nad Atlantykiem. Fot. zoom.earth

W ostatnich kilkudziesięciu godzinach nad północnym Atlantykiem szalał jeden z najpotężniejszych sztormów na tle poprzednich lat. Przyniósł go wyjątkowo potężny niż imieniem Barbara, który dotarł nad Cieśninę Duńską oddzielającą Islandię od Grenlandii.

Ciśnienie w ośrodku niżowym spadło poniżej 930 hPa, co świadczyło o sile tego układu. Porywy wiatru na południe od centrum niżu osiągały nawet 220 kilometrów na godzinę, a fale sztormowe miały nawet powyżej 15 metrów wysokości. Kapitanowie statków otrzymali ostrzeżenie i zaczęli omijać to oceaniczne monstrum.

Spotkały się skrajne masy powietrza, zimne pochodzące z obszarów polarnych z gorącymi docierającymi z obszarów podzwrotnikowych. Korzystając z parujących wód oceanicznych formacja gwałtownie się pogłębiła, a co za tym idzie, prędkość wiatru znacznie wzrosła.

Zdjęcie satelitarne (w podczerwieni) niżu Barbara nad Atlantykiem. Fot. zoom.earth

Układ baryczny przyniósł we wschodniej Grenlandii i na Islandii potężne zawieje śnieżne, ograniczające widoczność niemal do zera. Na wyżej położonych obszarach spadł ponad metr śniegu. W sobotę (8.01) osłabiona formacja wędruje nad Bałtykiem, a jej front sięga Polski, przynosząc jedynie silniejszy wiatr oraz słabe, przelotne opady śniegu w północnych regionach kraju.

Gdyby tak olbrzymi układ niskiego ciśnienia uderzył w wybrzeża Europy, huraganowe wiatry, przypływ sztormowy i fale poczyniłyby olbrzymie zniszczenia. Można to porównać chociażby z żywiołem, który zaatakował Wyspy Brytyjskie i Niderlandy w połowie ubiegłego wieku.

W styczniu 1953 roku nad Morzem Północnym nastąpiło nagłe pogłębienie się niżu. Niezwykle wysokie przypływy w połączeniu z wiatrem wiejącym z prędkością 180 km/h stworzyły tak wysokie fale, że przelały się one przez nadbrzeżne umocnienia i zalały 4 procenty powierzchni Holandii.

Zdjęcie satelitarne (w podczerwieni) niżu Barbara nad Atlantykiem. Fot. zoom.earth

Zniszczeniu uległo 30 tysięcy domów mieszkalnych, a 1800 ludzi straciło życie. Dalsze 307 osób zginęło we wschodniej części Anglii, kiedy fale wdarły się w głąb wybrzeży hrabstw Norfolk, Suffolk i Essex.

Z kolei 4 listopada 1703 roku znad Atlantyku nad Wyspy Brytyjskie nadciągnął rekordowo głęboki niż, który przyniósł nad Wyspami huraganowe wiatry, a na Kanale Angielskim niebywały sztorm.

Informacje jakie pochodzą z tamtego okresu są bardzo lakoniczne, ale wiadomo, że podczas, gdy wiatr dochodził do 193 km/h na dno kanału opadło wiele statków, na których śmierć poniosło 8 tysięcy ludzi. 27 listopada zrujnowana została pierwsza brytyjska latarnia morska Eddystone. W jej gruzach znaleziono 6 osób.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news