Każdej doby w ziemską atmosferę z przestrzeni kosmicznej wlatuje kilkaset ton materiału skalnego. To zwykle pozostałości po przelocie komet lub planetoid. Gdy taki okruch dostaje się do atmosfery, zaczyna ulegać spaleniu i pozostawia jasny, zanikający ślad.
Zdarza się jednak, że fragmenty skał są na tyle spore, że ich przelot i spalanie jest widowiskowe dla obserwatorów z powierzchni ziemi, ponieważ pojaśnienie nieba jest na tyle mocne, że na chwilę noc zmienia się w dzień.
Tak właśnie było w nocy z poniedziałku na wtorek (3/4.01) o godzinie 1:21, gdy bardzo jasny meteor można było dostrzec na niebie na południowym wschodzie naszego kraju. Bolid został zarejestrowany na kamerze firmy Mega-Net we wsi Miejsce Piastowe k. Krosna w woj. podkarpackim.
Stało się to akurat w trakcie corocznego maksimum roju Kwadrantydów, które są pozostałością po kolejnej wizycie planetoidy 2003 EH1. Większość meteorów tej nocy było słabych. Jeden okazał się niezwykle jasny, niczym Księżyc w pełni. Być może jego fragment spadł na ziemię.
O tym, że był to Kwadrantyd świadczy jego pozycja średnio wysoko na północno-wschodnim niebie. Meteor zdawał się wylecieć z nieistniejącej już konstelacji Kwadrantu Ściennego, dzisiaj zlokalizowanego na pograniczu Wolarza, Herkulesa i Smoka.
Kosmiczny okruch wszedł w atmosferę z zawrotną prędkością nawet kilkuset tysięcy kilometrów na godzinę. Zaczął się spalać na wysokości ponad 100 kilometrów, by zaniknąć 20-30 kilometrów nad powierzchnią ziemi. Podobny bolid był widoczny z tej samej miejscowości 10 listopada o godzinie 17:02, co można zobaczyć na powyższym nagraniu.
Źródło: TwojaPogoda.pl