Grecja przeżywa jeden z najbardziej śnieżnych okresów w historii pomiarów meteorologicznych. W ostatnich dniach pod śniegiem znalazło się niemal 20 procent powierzchni tego państwa, które zaliczane jest do tzw. ciepłych krajów, gdzie Polacy uwielbiają spędzać urlop.
Dla porównania zwykle śnieg przykrywa zaledwie 4 procent obszaru. Grudzień zmienił oblicze ciepłej i słonecznej Grecji. Wyjątkowe chłody, które dotarły nad Bałkany sprawiły, że deszcz zmienił się w śnieg, a drogi stały się śliskie i nieprzejezdne. Duże ilości śniegu i jego zasięg pobiły dotychczasowy rekord sprzed 17 lat.
Nawet w najcieplejszych miejscach, gdzie śnieg prószy bardzo rzadko, niepogoda dała się we znaki w postaci ulew. W mieście Arta dzięki temu padł nowy roczny rekord sumy opadów. Do 12 grudnia napadało aż 3425 mm deszczu i śniegu, bijąc rekord sprzed 15 lat.
Śnieżyce sparaliżowały ruch drogowy, kolejowy i lotniczy także w innych krajach bałkańskich, w tym przede wszystkim w Serbii, gdzie pod ciężarem śniegu uszkodzonych zostało wiele budynków, a upadające gałęzie zerwały linie energetyczne, odcinają prąd tysiącom odbiorców.
Ratownicy wydobyli z zasypanych śniegiem i przywalonych gałęziami samochodów wielu kierowców. Ewakuowano też pasażerów podmiejskiego pociągu pod Belgradem, który utknął na wiele godzin w gigantycznej zaspie. W południowo-zachodniej Bułgarii po śnieżycach prąd przestał płynąć do 140 miejscowości.
Na skutek roztapiania się dużych ilości śniegu doszło do gwałtownego wezbrania rzek oraz podtopień, a nawet powodzi. Zalanych zostało wiele miejscowości. Dzieła zniszczenia dopełniły porywiste wiatry, a miejscami także burze gradowe.
Źródło: TwojaPogoda.pl / HNMS.