We wtorek (7.12) o godzinie 18:29 wieczorne niebo w krajach środkowej części Europy rozbłysło na skutek wejścia w ziemską atmosferę meteoroidu, który uległ spaleniu na wysokości kilkudziesięciu kilometrów nad powierzchnią ziemi.
Kosmiczny okruch przemieszczał się w zenicie nad zachodnią Słowacją, dolatując na wysokość Bratysławy. W trakcie tarcia doszło do kilkukrotnego pojaśnienia obiektu, który był niemal tak jasny, jak Księżyc w pełni, zmieniając noc w dzień.
Amerykańskie Towarzystwo Meteorowe (AMS) otrzymało 34 raporty od naocznych świadków tego zjawiska. Niestety, nie sprzyjała jego obserwacji pogoda, ponieważ dominowały niskie chmury warstwowe, miejscami niosące opady śniegu.
Raporty pochodzą z tych miejsc, gdzie niebo częściowo się rozpogadzało, a więc na samej Słowacji, na przyległych obszarach Czech, na Węgrzech oraz w południowych Niemczech. Z Polski nie dodano żadnego raportu, ponieważ całe południe naszego kraju było w pełni zachmurzone, aż po górskie szczyty.
Można jednak sądzić, że przelot meteoroidu był widoczny w postaci pojaśnienia południowego horyzontu. Gdyby nie szczelna warstwa chmur niskiego piętra, mieszkańcy Śląska i Małopolski mogliby liczyć na naprawdę wielkie widowisko.
W tym roku przeloty meteoroidów były widoczne z obszaru Polski kilkukrotnie, za każdym razem wywoływały euforię wśród naocznych świadków. Jeden z najjaśniejszych obserwowano w zachodniej Polsce w styczniu. Więcej na jego temat w poniższym artykule.
Źródło: TwojaPogoda.pl / AMS.