Władzę nad pogodą na przeważającym obszarze Europy przejęły głębokie niże atmosferyczne. Spływają one, jeden za drugim, znad północnego Atlantyku przez Wyspy Brytyjskie w kierunku naszego kraju. Za nami pierwszy z nich imieniem Benedykt.
Jednak jeszcze we wtorek (30.11) przyjdzie nam się zmierzyć z kolejnym, tym razem Krystianem. Będzie wędrować nad południowym Bałtykiem i północną Polską, gwałtownie obniżając ciśnienie i jednocześnie nasilając południowo-zachodni wiatr.
Jego porywy, zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy z wtorku na środę (30.11/1.12), mogą osiągać przeważnie 40-50 km/h, jednak miejscami, zwłaszcza na zachodzie, południu i w centrum kraju, powieje znacznie mocniej, do 60-70 km/h, a to oznacza, że spodziewane opady śniegu zmienią się w niebezpieczne zawieje śnieżne.
Mogą one ograniczać widoczność na drogach do zaledwie kilkudziesięciu metrów. Na otwartych przestrzeniach wiatr może usypywać zaspy, dodatkowo utrudniając ruch drogowy. Kierowcom zalecamy szczególną ostrożność.
Jeszcze potężniejsze uderzenie wiatru czeka nas przy okazji trzeciego niżu o imieniu Daniel, który w nocy ze środy na czwartek (1/2.12) przemknie nad północnymi krańcami Polski. Ciśnienie spadnie do zaledwie 975 hPa, a to oznacza, że będzie skrajnie niskie.
Jego duże zróżnicowanie między północną a południową częścią kraju będzie wzmagać porywy wiatru do nawet 70-90 km/h. Tym razem najmocniej powieje na zachodzie, północy i w centrum. Wichura może miejscami powodować szkody i stwarzać zagrożenie dla ludzi.
Kilkukrotne nagłe wahania ciśnienia o nawet 10-15 hPa w ciągu zaledwie 12 godzin, co zdarza się rzadko, najbardziej dokuczać będą meteopatom. Mogą oni odczuwać nasilenie się różnorodnych bólów, a także senność, rozkojarzenie i wolniejsze reagowanie na bodźce.
Warto śledzić nasze szczegółowe prognozy godzinowe, ponieważ aura będzie się zmieniać w ciągu dnia nawet kilkukrotnie, raz niosąc deszcz, a innym razem śnieg. Wahania temperatury będą powodować roztopy i oblodzenia.
Źródło: TwojaPogoda.pl