Promienie słoneczne o tej porze roku to zjawisko limitowane. Znajdujemy różne sposoby, aby je czymś zastąpić, np. wizytą w solarium, jednak energii i chęci do życia, której dostarcza nam to prawdziwe Słońce, nie sposób podrobić.
Szukamy więc w prognozach pogody jakiejś, nawet najmniejszej, szansy na rozpogodzenia i jej z niecierpliwością wyczekujemy. I kiedy jest już coraz bliżej, nagle obiecująco zapowiadający się wyż atmosferyczny przeobraża się z pogodnego w pochmurny, wbrew temu czego uczyliśmy się w szkole na geografii.
Ciśnienie, które dochodzi nawet do poziomu niemal 1030 hPa, powinno być wskazówką, że panuje wyż atmosferyczny znad zachodnich krańców Rosji, a więc pogoda powinna się poprawić. Jednak nic bardziej mylnego.
Niby niż, a jednak wyż
Podręczniki nic nie wspominają o tej najmniej lubianej przez meteorologów odmianie wyżu, a mianowicie o wyżu zgniłym. Mówimy o nim wtedy, gdy pomimo wysokiego ciśnienia i niewielkiego wiatru, niebo pozostaje całkowicie zasnute przez szare chmury, w dodatku miejscami pojawiają się opady mżawki i gęste mgły.
Taka aura dominuje w chłodnej porze roku. I pomyśleć, że kilkaset metrów nad powierzchnią ziemi chmury pozostają w dole, a niebo jest błękitne. Niestety, tu przy gruncie, tego nie możemy doświadczyć i, co gorsza, z tym skutecznie walczyć.
Centrum wyżu przewędrowało znad północnego Bałtyku przez Estonię i pogranicze Białorusi i Rosji, zmierzając obecnie w rejon Morza Kaspijskiego. Znajdujemy się w jego klinie, który sięga w głąb kontynentu. Od kilku dni w większości regionów kraju jest ponuro i mglisto.
Tam, gdzie chmury zdołały się porozrywać, a mgła ustąpiła, niebo rozpogodziło się, a temperatura wzrosła. Jednak za sprawą podwyższonej wilgotności powietrza nawet tam, gdzie jest teraz pogodnie, niebawem może się znowu zachmurzyć i na odwrót. Warto więc śledzić zdjęcia satelitarne, bo prognozy mogą płatać figle.
Niskie chmury Stratus, wraz z którymi pojawią się mgły i mżawki, mogą wpędzać nas w melancholijny nastrój, znacznie pogarszając nam samopoczucie. Kierowcy powinni uważać szczególnie, ponieważ taka aura pogarsza zdolność do szybkich reakcji i powoduje rozkojarzenie, co przy ograniczonej widoczności i mokrej nawierzchni dróg, może sprzyjać kolizjom i wypadkom.
Wyż odsuwając się na wschód, udostępni miejsce całej drużynie niżów, które znad Atlantyku dotrą nad Skandynawię. W drugiej połowie tygodnia nie poprawią nam pogody, lecz jeszcze bardziej ją pogorszą, bo poza chmurami pojawią się też obfite deszcze i bardzo silny wiatr.
Jest jednak i dobra wiadomość, bo niż przepędzi mgły i smog, a tym samym poprawi widoczność i jakość powietrza, którym oddychamy. Na zdecydowaną poprawę pogody poczekamy, w niektórych regionach kraju nawet do początku przyszłego tygodnia.
Plusy i minusy zgniłego wyżu
Zgniły wyż ma swoje dobre, ale też złe strony. Do tych korzystnych należy stabilna temperatura w miejscach całodobowego zalegania niskich chmur. Tam zarówno w nocy, jak i w ciągu dnia, termometry pokazują podobne temperatury. Tylko tam, gdzie się rozpogadza, noc i ranek przynoszą przymrozki, zaś popołudnia są najcieplejsze na tle kraju, nawet osiągając niemal 10 stopni.
Dla przeciętnego zjadacza chleba brak opadów, silnego wiatru, skoków temperatury i bardzo niskiego ciśnienia to same plusy. Ale minusów może być znacznie więcej, zwłaszcza, że pierwszy lepszy z nich ma kluczowe znaczenie dla naszego zdrowia. Jest nim smog, który pochodzi zarówno z kominów domów, gdzie używa się pieców węglowych, a pali się czym popadnie, jak i silników samochodów.
Toksyczne pyły i gazy z powodu ustania wiatru nie mogą się rozwiać, opadają i drażnią nasz układ oddechowy, z czasem przenikając do krwi i powodując poważne problemy z sercem. Szczególnie cierpią dzieci i osoby starsze. To pierwszy tak niebezpieczny okres smogowy w tym sezonie.
Źródło: TwojaPogoda.pl