Poniedziałek (1.11) będzie ostatnim tak słonecznym i ciepłym dniem przed rozpoczynającym się załamaniem pogody, które wkroczyło już nad zachodnią Polskę. W ciągu dnia od zachodniego Pomorza przez Ziemię Lubuską po Dolny Śląsk będzie się chmurzyć i przelotnie padać.
Opady zdecydowanie nasilą się w nocy z poniedziałku na wtorek (1/2.11) i we wtorek (2.11) i obejmą większość regionów kraju. Nie dotrą jedynie na północny wschód. Najmocniej padać będzie na zachodzie i częściowo na południu.

Spadnie tam przez całą dobę od 10 do 25 mm deszczu. Dla porównania norma dla całego miesiąca wynosi od 35 do 45 mm, a to oznacza w ciągu zaledwie jednego dnia spadnie miejscami tyle deszczu, ile normalnie powinno przez ponad pół listopada. Możliwe są lokalne podtopienia.
W strugach ciągłego deszczu będzie przeszywająco zimno. Termometry pokażą w najcieplejszym momencie poniżej 10 stopni, przeważnie od 6 do 8 stopni. Jedynie na wschodzie kraju, gdzie opady dotrą najpóźniej, utrzymają się jeszcze resztki ciepła, do 11-12 stopni.

Najbardziej opadów wyczekują mieszkańcy wschodniej Polski, gdzie ostatni większy deszcz spadł przed miesiącem. Październik zapisał się tam najbardziej sucho przynajmniej od połowy ubiegłego wieku. Pierwsze krople deszczu spadną tam we wtorek (2.11) po południu i wieczorem.
Źródło: TwojaPogoda.pl