Jeszcze kilkadziesiąt lat temu obrazy Błękitnej Planety służyły nam niemal wyłącznie do celów artystycznych. Jednak w ciągu ostatnich kilkunastu lat rozdzielczość zdjęć tak się zwiększyła, że możemy dzięki nim nie tylko podziwiać urodę naszej planety, ale przede wszystkim wyciągać bardzo przydatne wnioski, które służą do badań naukowych, a także przewidywania zjawisk mających wpływ na nasze codzienne życie.
24 października 1946 roku, czyli krótko po zakończeniu się Drugiej Wojny Światowej, grupa naukowców i żołnierzy otrzymała pierwsze w historii ludzkości zdjęcie powierzchni ziemi z kosmosu. Przełomowe zdjęcie wykonała specjalna kamera umieszczona na rakiecie V-2, która wystartowała tego dnia z amerykańskiej bazy wojskowej White Sands w stanie Nowy Meksyk.
To właśnie pustynia Nowego Meksyku była pierwszym obrazem jaki mogli zobaczyć ludzie z przestrzeni kosmicznej. Chociaż zdjęcie jest bardzo niewyraźne i nie można zobaczyć szczegółów ukształtowania terenu na południowym zachodzie USA, to jednak czarno-białe zdjęcie zdradza, gdzie ów październikowego dnia znajdowały się deszczowe chmury, które są widoczne w postaci białych pasm.
Eksperyment powiódł się, ale przez wiele kolejnych lat nikt poza niewielką grupą wojskowych nie dowiedział się, że ludzkość już podgląda Ziemię z kosmosu, nigdzie też nie ujawniono zdjęć z rakiety V-2.
W dniu 7 marca 1947 roku eksperyment powtórzono i tym razem otrzymano znacznie bardziej wyraźne zdjęcie Zatoki Kalifornijskiej z wysokości 150 kilometrów. W 1950 roku testami zainteresowała się organizacja National Geographic, która chciała zdjęcia opublikować na łamach swojego comiesięcznego magazynu. Wówczas już cały świat dowiedział się jak wygląda powierzchnia ziemi z przestrzeni kosmicznej.
To był pierwszy krok do stworzenia pierwszego satelity meteorologicznego Tiros-1, który 14 lat później wykonał pierwsze w historii zdjęcie satelitarne Ziemi, które również po raz pierwszy znalazło się w codziennej prognozie pogody w amerykańskiej telewizji. Jednak zdjęcie z Tiros-1 nie ukazywało całej naszej planety, a jedynie jej niewielki fragment.
Dopiero 29 grudnia 1968 roku ludzkość otrzymała zdjęcie całej ćwiartki Ziemi. Wykonali je astronauci z pokładu Apollo-8 w drodze powrotnej z Księżyca z odległości 386 tysięcy kilometrów. Mogliśmy dostrzec część Afryki zatapiającą się w cieniu. Nadal jednak nie zobaczyliśmy Ziemi w pełnej okazałości.
Ta przełomowa chwila nastąpiła dopiero 12 lipca 1972 roku, gdy całą półkulę naszej planety uwiecznili astronauci z pokładu Apollo-17. Na zdjęciu widoczny był Bliski Wschód, Afryka, wyspy Oceanu Indyjskiego i Antarktyda wraz z systemami pogodowymi rozciągającymi się nad Oceanem Południowym.
W 1999 roku na orbitę wyniesiono Terrę, a w 2002 roku Aquę, satelity te są obecnie głównym źródłem niespotykanie szczegółowych zdjęć Ziemi. Nigdy wcześniej z taką dokładnością nie mogliśmy zaobserwować nie tylko chmur, lecz także mgieł, które wcześniej na zdjęciach praktycznie nie można było dostrzec.
W ostatniej dekadzie stworzono kolejne supernowoczesne satelity. Jeden z nich to Suomi NPP, który pozwala robić zdjęcia miast rozświetlonych sztucznym światłem w mrokach nocy.
Satelita okrąża Ziemię 14 razy na dobę poruszając się na wysokości około 820 kilometrów. Po raz kolejny w historii odświeżyliśmy "Blue Marble", czyli obraz naszej Błękitnej Planety.
Zdjęcia satelitarne w jeszcze większej rozdzielczości wysyła nam najnowszy amerykański satelita GOES-16, którego zadaniem jest monitorowanie obu Ameryk. USA zyskały niesamowite narzędzie do śledzenia tropikalnych cyklonów i układów burzowych niosących tornada, i to minuta po minucie.
W przyszłości na pojedynczym zdjęciu satelitarnym zobaczymy nie tylko całą półkulę naszej planety, ale również każdy fragment powierzchni ziemi włącznie z nami samymi wędrującymi po chodnikach. To gigantyczna ilość danych, których póki co nie możemy jeszcze przetworzyć, ale przecież od czego jest technika.
Póki co taką szczegółowością wyróżniają się jedynie satelity szpiegowskie. Jednak z biegiem lat my również otrzymujemy dostęp do coraz bardziej szczegółowych zdjęć satelitarnych, o coraz lepszej jakości. Rozpowszechnił je serwis Google Maps i aplikacja Google Earth. Teraz każdy z nas może przyglądać się każdemu kawałkowi Ziemi kiedy tylko zapragnie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.