W piątek (22.10) w najchętniej odwiedzanym przez turystów miejscu w Tatrach, nad Morskim Okiem, miał miejsce przerażający spektakl. Z Mięguszowieckich Szczytów w kierunku jeziora zeszła lawina kamienna.
Głazy, niektóre wielkości samochodu, spadały z wysokości kilkuset metrów w chmurze pyłu. W miejscu, gdzie runęły do jeziora, przebiega szlak turystyczny. Na szczęście w tym czasie nie wędrowali nim turyści. Gdyby tak było, mogłoby dojść do tragedii.
Skały tak dużych rozmiarów mogłyby poważnie poranić, a nawet zabić na miejscu. Nie jest to zjawisko rzadkie w Tatrach, dlatego wybierając się w góry, nawet w niższe ich partie, należy zachować szczególną ostrożność, a najlepiej nosić na głowie kask.
Jak informuje serwis Tatromaniak.pl, miejsce, w którym zeszła lawina, to żlebisko o wdzięcznej nazwie Maszynka do Mięsa. Uchodzi za jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Tatrach. Jest ono wylotem pokaźnej depresji pod Mięguszowieckimi Szczytami i niejednokrotnie spada do niej nie tylko woda, ale i lawiny skalne oraz śnieżne.
5 sierpnia 2001 roku zdarzyło się, że spadających kamieni było tak dużo, że zasypały szlak turystyczny do Morskiego Oka. Utworzył się wtedy wał mający dwa metry wysokości i dwanaście metrów szerokości.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Tatromaniak.pl