22 września południowo-wschodni kraniec Australii nawiedziło najpotężniejsze trzęsienie ziemi w historii tego regionu, które najbardziej dało się we znaki mieszkańcom Melbourne, jednego z największych miast Krainy Kangurów.
Ludzie w panice wybiegali na ulice, uszkodzonych zostało wiele budynków, doszło też do paraliżu w ruchu drogowym. Mieszkańcy byli zszokowani siłą wstrząsu, ponieważ nigdy wcześniej czegoś podobnego nie poczuli.
Kilka dni później w lokalnych mediach zaczęły się pojawiać opinie, że tuż przed tym, jak ziemia zaczęła drżeć, zaobserwowano nietypowe zachowanie domowych zwierzaków. Psy i koty zerwały się na równe nogi i zaczęły biegać po domach.
Walka o cenne sekundy
Powrócił więc temat, który spędza sen z powiek naukowcom od wielu lat, a mianowicie to, czy zwierzęta potrafią wyczuwać zbliżający się kataklizm, a tym samym swoim nietypowym zachowaniem ostrzegać ludzi, dając im dodatkowe cenne sekundy na ewakuację.
Po raz pierwszy szeroko zaczęto o tym mówić w listopadzie 2018 roku po tym jak umiarkowanej siły trzęsienie ziemi nawiedziło południową Japonię, dokładnie rejon Osaki, drugiego co do wielkości miasta w tym kraju. Uszkodzonych zostało wiele budynków, w wyniku czego zginęły 4 osoby, a ponad 400 zostało rannych.
W sieci zamieszczono wówczas nagranie z kamery monitorującej jeden z pokojów w domu opieki, na którym widoczne są koty drzemiące w kojcach rozstawionych w różnych miejscach. Na 10 sekund przed drżeniem wszelkich przedmiotów, wszystkie koty jednocześnie zrywają się na równe nogi i zaczynają biegać po pokoju. Przystają dosłownie na chwilę, by później wpaść w prawdziwy szał, gdy rozpoczyna się trzęsienie ziemi.
Co wyczuwają zwierzęta?
Czy możliwe jest, aby koty wyczuły nadchodzący wstrząs? Według niektórych teorii zwierzęta wyczuwają zmiany w wibracji powierzchni ziemi lub ultradźwięki pochodzące z epicentrum, których nie wyczuwa człowiek.
Drżenie na powierzchni ziemi zazwyczaj rozpoczyna się od docierania mniejszych fal, które systematycznie się zwiększają. Ultradźwięki słyszą i potrafią je nawet emitować nie tylko koty, ale też psy, chomiki, nietoperze, delfiny czy szczury. W ten sposób są w stanie zareagować szybciej niż my.
Potwierdzeniem tego, że psy także mogą nas ostrzec wcześniej, jest nagranie z trzęsienia ziemi w Kalifornii w 2010 roku. Widzimy na nim psa, który na kilka sekund przed wyraźnym drżeniem mebli zrywa się w popłochu. Mężczyzna reaguje nieco później i ma tym samym mniej czasu na ewakuację.
Technika lepsza od zwierząt?
Jednak nawet zwierzęta nie mają takich zdolności, jak najnowocześniejsze urządzenia pomiarowe, które coraz powszechniej stosuje się w takich krajach jak Japonia, aby ostrzec ludność przed kataklizmem możliwe jak najszybciej.
Wprowadzony kilka lat temu system wczesnego ostrzegania przed trzęsieniami ziemi potrafi wygenerować alarm nawet na 30 sekund przed wstrząsem. Jako, że fale sejsmiczne wędrują z maksymalną prędkością około 5 kilometrów na sekundę, im dalej od epicentrum, tym alarm pojawia się wcześniej przed trzęsieniem.
Obecnie jeszcze nowszą technologię zamierzają wdrożyć Chińczycy, którzy wysłali na orbitę satelitę Zhangheng-1, którego zadaniem będzie monitorowanie pola magnetycznego Ziemi, plazmy jonosferycznej i wysokoenergetycznych cząstek, a więc analizowanie tego, jak na trzęsienia ziemi wpływa aktywność słoneczna.
Chińscy naukowcy są zdania, że to właśnie Słońce jest źródłem wstrząsów ziemi. Chcą znaleźć jakąś prawidłowość na podstawie badań zaburzeń elektromagnetycznych przed, podczas i po wstrząsach, zarówno w Chinach, jak i w innych regionach świata.
Czy im się uda? Wszyscy mamy taką nadzieję, ponieważ współczesna nauka nie pozwala nam przewidzieć często katastrofalnych w skutkach wstrząsów dalej niż za kilkadziesiąt sekund przed ich wystąpieniem, a przecież potrafią one każdego roku pozbawiać życia setki i tysiące ludzi oraz powodować niezwykle kosztowne straty materialne.
Źródło: TwojaPogoda.pl / YouTube / CNSA.