Dramatyczna sytuacja panuje na Madagaskarze, wyspie położonej u południowo-wschodnich wybrzeży Afryki. Salezjanin ks. Jean Chrys, który opiekuje się lokalną społecznością, w Radiu Watykańskim ze smutkiem opowiedział z jakim kryzysem zmaga się na co dzień w kraju, w którym kwitnie korupcja, a władze nie interesują się prowincją.
- Klimat jest naprawdę suchy, w tym roku nie spadła jeszcze ani jedna kropla deszczu. Bieda pogłębia się z dnia na dzień, wiele dzieci umiera z głodu. Czasami przybywa pomoc z zewnątrz, ale nie zaspakaja ona podstawowych potrzeb ludności. Docierające wsparcie często grabione jest przez oszustów - mówi ks. Chrys.
Salezjanin twierdzi, że władze nie chcą dopuścić do myśli, że społeczeństwo cierpi z powodu głodu. Tymczasem produkcja kukurydzy i ryżu spadła aż o 60 procent. Organizacje humanitarne podają wstrząsające dane. Aż pół miliona dzieci jest niedożywionych i grozi im śmierć głodowa. Nie ma dnia, aby jakieś dziecko nie zmarło, a jest to śmierć w potwornych męczarniach.
- Aby przetrwać ludzie jedzą liście kaktusa. Nie ma na nim nawet owoców, wszystko jest wyschnięte. Mieszkańcy przygotowują do spożycia liście kaktusa, wyjmując z nich ciernie. To służy jako główne pożywienie i jednocześnie jako zaspokojenie pragnienia - dodaje ksiądz.
Ludność czuje się opuszczona, zapomniana przez świat. Codziennie organizowane są modlitwy o deszcz, ale ten nie nadchodzi. Jest jednak nadzieja, że pogoda zmieni się. Odsieczą może się okazać zjawisko La Niña, które wywołuje anomalie, jednak na Madagaskarze w okresie grudzień-luty zaznacza się wzmożonymi opadami.
Im La Niña będzie nadchodzącej jesieni i zimy silniejsza, tym większa szansa, że przyniesie wyczekiwane od dawna deszcze. Jest jednak ryzyko, że susza może się nagle zmienić w powodzie, a tego przecież nikt nie chce.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Radio Watykańskie.