W czwartek (22.07) niebo nad Dolnym Śląskiem przybrało złowieszczy wygląd, niczym wyjęty z horroru, mimo, że nie było ostrzeżenia przed burzami, a na radarach nie można się było doszukać jakichkolwiek stref opadów.
Chociaż obłoki przypominały morze wzburzone podczas sztormu, to jednak żadnych kataklizmów nie przyniosły. To rzadki rodzaj chmury, której nadano nazwę Asperitas, pierwszy raz sfotografowany w 2005 roku w regionie Canterbury w Nowej Zelandii przez Wittę Priester.
Choć nie w pełni udało się wyjaśnić, w jakich okolicznościach ta chmura powstaje, wiemy, że odmiana dotyczy głównych chmur piętra średniego Altocumulus i Stratocumulus. Zazwyczaj pojawiają się one po rozpadzie chmur konwekcyjnych. Właśnie takie warunki atmosferyczne panowały w tym czasie nad Dolnym Śląskiem.
Mimo, że Polska znajduje się obecnie pod wpływem klina wyżowego, to jednak zalega nad nami przeważające zachmurzenie pozostawione przez chłodny front, który odsunął się nad Ukrainę. Zdjęcie satelitarne z czwartku (22.07) zachwyca najróżniejszymi kształtami chmur. Rzadko widujemy aż tak nietypowe zachmurzenie.
Źródło: TwojaPogoda.pl