Niebawem być może trzeba będzie współczesną geologię napisać od nowa za sprawą kontynentu, który ukrywa się przed naszymi oczami od milionów lat. Międzynarodowy zespół geologów bada tajemniczy ląd, który spoczywa na dnie Atlantyku.
Jest olbrzymi, trzykrotnie większy od Polski, ma od 600 do miliona kilometrów kwadratowych i rozciąga się od wybrzeży Grenlandii aż po zachodnie wybrzeża Europy. Jednym z jej widocznych fragmentów jest Islandia, to właśnie od niej ów zaginiony kontynent zaczerpnął swą nazwę - Icelandia.
Geolodzy zamierzają udowodnić istnienie lądu wykonując wiele skomplikowanych pomiarów. Nie będzie to łatwe, ponieważ obszar badań jest rozległy, a obecnie panująca pandemia ogranicza mobilność naukowców. Zapewne minie wiele lat, zanim Icelandia stanie się faktem.
Jak naukowcy doszli do wniosku, że kontynent w ogóle istnieje? Dowiodły tego badania Islandii. Okazuje się, że skorupa pod wyspą ma ponad 40 kilometrów grubości, a więc jest 7-krotnie grubsza od normalnej skorupy oceanicznej.
Obecna wiedza geologiczna nie pozwala tego wiarygodnie wytłumaczyć. Istnienie Icelandii sprawi, że dotychczasową teorię o całkowitym rozpadzie superkontynentu Pangea sprzed 50 milionów lat można włożyć między bajki.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Uniwersytet Durham.