FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

5 sytuacji podczas burzy, które mogą kosztować zdrowie i życie. Poznaj je, a oszukasz przeznaczenie

Polacy bardzo często ignorują ostrzeżenia meteorologów przed niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi, sądząc, że nic im nie grozi. Podczas burzy stają pod drzewami i parkują samochody nad studzienkami. Zobaczcie, jak może się to skończyć.

Fot. Pixabay.
Fot. Pixabay.

Jeden z czytelników zapytał nas ostatnio, dlaczego tak często podkreślamy, żeby podczas burzy nie parkować samochodów w pobliżu studzienek kanalizacyjnych. Odpowiedź jest prosta, by nie ograniczać swobodnego uchodzenia deszczówki z dróg i chodników.

Jeśli zatkamy otwór np. oponą, to woda spływać będzie wolniej i przez to może dojść do podtopień. Jest jeszcze jeden, bardzo istotny powód, który możecie zobaczyć na poniższym filmiku. Czy nadal będziecie parkować nad studzienkami?

Kolejnym błędem, który popełniamy stanowczo zbyt często jest stawanie pod drzewami podczas ulewnego deszczu. Jest to bezpieczne tylko, gdy nie ma w pobliżu burzy. Gdy niebo przecinają błyskawice, chronienie się pod drzewem, to najgorszy pomysł, jaki może nam przyjść do głowy.

Piorun uderza bowiem zazwyczaj w najwyższe obiekty, a drzewo można do nich zaliczyć. Po obejrzeniu powyższego i poniższego filmiku, nigdy więcej nie „schronicie się” podczas burzy pod drzewem. Przypomnijmy, że w lipcu ubiegłego roku piorun uderzył w drzewo, pod którym stanęli ojciec i syn. Niestety, 44-letni mężczyzna zmarł, a 8-latek doznał poparzeń.

Bagatelizowanie burzy to niemal codzienność. Szczególnie źle może się to skończyć na plaży, gdzie najwyższym punktem w okolicy jesteśmy my. Przekonali się o tym urlopowicze, którzy zostali porażeni przez pioruny w rejonie Kołobrzegu.

60-latek został trafiony przez błyskawicę, gdy wracając z plaży stanął pod drzewem. 19-latek z kolei został porażony na plaży, gdy rozstawiał namiot z metalowymi, ostrymi śledziami. Ratownicy reanimowali go przez 40 minut, na szczęście z pozytywnym skutkiem. Jego stan był jednak ciężki.

Plażowicze w Łebie podczas burzy. Fot. Oognet.

Powyższy obrazek z kamery na plaży w Łebie, w momencie przechodzenia burzy, jest dowodem na to, że plażowicze nic sobie nie robią z zagrożenia. Część urlopowiczów opuściła plażę i schroniła się w miejscowych knajpkach oraz, niestety, pod drzewami. Innym nie chciało się ruszać z miejsca. Tak wyglądała plaża podczas burzy. Jeden piorun mógł śmiertelnie porazić wszystkich naraz.

Podobnie jest w górach, o tym przekonaliśmy się przed 2 laty, gdy piorun poraził turystów wspinających się na Giewont w Tatrach. Zginęło wtedy 5 osób, a ponad 150 zostało rannych. Zignorowali oni ostrzeżenia meteorologiczne, nie posłuchali ratowników, w dodatku nic sobie nie zrobili z widoku nadciągającej burzy.

Jedynym w miarę bezpiecznym miejscem podczas burzy jest wnętrze murowanego budynku. Ryzyko porażenia piorunem spada wówczas niemal do zera. Jednak podczas nawałnicy mogą nas tam czekać inne zagrożenia.

Gdy wiatr przekracza 70 km/h, to może łamać gałęzie, uszkadzać linie energetyczne i zrywać dachy z budynków. Jak bardzo jest to niebezpieczne dla tych, którzy obserwują burzę sprzed domu i zwlekają ze schronieniem się w jego wnętrzu, możecie zobaczyć na poniższym filmiku.

Podczas wichury z pewnością nie stawajmy pod drzewami, ponieważ to właśnie one, ze względu na swoje rozmiary, najszybciej padają ofiarami niepogody. Zanim nadejdzie nawałnica lepiej przeparkujmy samochód spod drzewa.

Niestety, upadające drzewo może nas dopaść nawet, gdy spokojnie idziemy chodnikiem lub jedziemy samochodem. Dlatego podczas nawałnicy ograniczmy wszelkie przebywanie na otwartej przestrzeni do niezbędnego minimum.

Nie zawsze jesteśmy w stanie zabezpieczyć siebie i swoje mienie. Dla potężnego gradobicia nie ma mocnych. Lodowe kule o średnicy kilku centymetrów, potrafią zniszczyć nasz samochód, uprawy na polach i w sadach, wybić szyby w oknach i podziurawić dachówki.

Ulewne deszcze stwarzają zagrożenie tzw. nagłymi powodziami, które szczególnie niebezpieczne są na terenach górzystych. Jeśli w krótkim czasie w jednym miejscu spadają olbrzymie ilości deszczówki, to na niewielkich nawet potokach, strumykach czy rzeczkach może utworzyć fala wezbraniowa, która z impetem będzie płynąć w dół.

W efekcie koryto wypełnia się po brzegi i wylewa w oka mgnieniu. Jeśli rozbiliśmy obóz z w pobliżu takiego niepozornego strumyka lub wędrujemy wzdłuż jego biegu, to możemy się znaleźć w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Jak szybko wyschnięte koryto może się wypełnić wodą, błotem i wszelkimi porwanymi przez nurt przedmiotami, możecie się przekonać oglądając poniższy film.

Jeśli zapamiętamy wszystkie powyższe rady i będziemy je stosować na co dzień, to z pewnością najbardziej gwałtowne zjawiska atmosferyczne, jeśli nie w pełni, to przynajmniej w części, będą dla nas mniej niebezpieczne.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news