FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Stojące powietrze nad Polską i całą Europą. Nie ma ani jednego frontu atmosferycznego. Co się dzieje?

Nad Polską od kilku dni zalega bardzo ciepła masa powietrza, która niemal się nie porusza. Dlatego też temperatura odczuwalna jest popołudniami w pełnym słońcu wyższa od tej, którą wskazują termometry. Dlaczego tak się dzieje?

Fot. Pixabay.
Fot. Pixabay.

Mamy dość nietypową sytuację atmosferyczną. Wszystkie fronty atmosferyczne są poza granicami Europy. Skumulowały się one nad północno-wschodnim Atlantykiem i są blokowane przez wyże znad zachodniej części kontynentu, które nie pozwalają im wkroczyć nad ląd.

Nad Europą mamy bardzo słabe wyże i niże, w których ciśnienie różni się najwyżej o zaledwie 10 hPa. Z tego powodu przepływ powietrza między nimi jest ograniczony do minimum.

To oznacza, że wiatr jest bardzo słaby. Jego średnia prędkość dochodzi przeważnie do 5 km/h, tylko chwilami do 10 km/h. Porywy, które zdarzają się jedynie sporadycznie, sięgają najwyżej 20-30 km/h.

Temperatura, która w większości regionów Polski przekracza 25 stopni w cieniu, jest odczuwalnie o kilka stopni wyższa od wskazań termometrów, ponieważ nie ma wiatru, czyli czynnika chłodzącego.

Szczególnie nieprzyjemnie jest wieczorami i nocami, gdy nagrzane po intensywnym promieniowaniu słonecznym budowle, chodniki i drogi, oddają ciepło przy ciszy atmosferycznej i rosnącej wilgotności powietrza. Efekt to parność i duchota.

Sytuacja zmieni się dopiero w czwartek (10.06) po południu, gdy zacznie mocniej wiać. Średnia prędkość wiatru wzrośnie do 30-40 km/h, a porywy nawet do 50-60 km/h. Będzie to związane z lokalnymi burzami i przelotnymi opadami deszczu.

Jednak na znaczne nasilenie się wiatru będziemy musieli poczekać do weekendu (12-13.06). Wtedy spodziewamy się większego ochłodzenia, poniżej 20 stopni, a także opadów deszczu i burz, które wymienią nam stojące powietrze, na świeże i rześkie znad Atlantyku.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news