W ostatnich dniach nad gorącymi wodami Morza Arabskiego narodził się cyklon tropikalny, któremu nadano imię Tauktae. Formacja burzowa błyskawicznie przybrała na sile i uderzyła w północno-zachodnie wybrzeże Indii.
To region, który najgorzej znosi epidemię koronawirusa. Mieszkańcy ewakuowali się do schronów, mimo zagrożenia ze strony wirusa. Niestety, nie wszyscy posłuchali ostrzeżeń, zwłaszcza rybacy, których nasilenie się cyklonu zaskoczyło na otwartym morzu.
Nie zdążyli oni wrócić do portów zanim cyklon uderzył. Fale sztormowe wysokie na kilkanaście metrów, ulewne deszcze i huraganowe wiatry przekraczające w porywach 200 kilometrów na godzinę. Nie mieli żadnych szans w starciu z żywiołem.
Spośród kilkuset osób przebywających na morzu, ratownikom udało się uratować blisko 200. Los pozostałych, w tym 77 załogantów barki, która zatonęła u wybrzeży Bombaju, jest nieznany. Zapewne utonęli. Liczba ofiar sięga już 29, ale może ostatecznie przekroczyć 130, gdy zaginieni zostaną uznani za zmarłych.
Straty materiale przekraczają 700 milionów dolarów. To głównie uszkodzone i zniszczone porty morskie, zabudowania, drzewostan i sieć energetyczna. Oprócz Indii na skutek cyklonu ucierpiał też sąsiedni Pakistan oraz Malediwy.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Times of India.
